Jak zobaczyłam po raz pierwszy tą roślinę pomyślałam o jednym. Chryzantema kojarzyła mi się wyłącznie z polskim świętem Wszystkich Świętych. Ale to nie zwykła chryzantema, tylko jadalna. Ta roślina jest dość często wykorzystywana w kuchniach azjatyckich i ma mnóstwo zdrowotnych właściwości.
Chryzantemę jadalną kupiłam już po raz kolejny. Kiedyś zrobiłam z jej użyciem zupę z klopsikami z wieprzowiny z imbirem. Powstała też wtedy sałatka z tofu i imbirem na ostro i ciepło. Tym razem postanowiłam zrobić też zupę z klopsikami, ale tym razem z indyka, a bulion powstał eksperymentalnie z tego co miałam akurat w domu. Koniecznie musicie kiedyś wykorzystać potencjał jaki tkwi w korzonkach zielonej kolendry. Mają mnóstwo smaku. Ale takie kupowane w pęczkach. Te z doniczki nie mają takiego smaku ani zapachu. Zupa wyszła bardzo smakowita.
Składniki
kilka korzonków zielonej kolendry
3 gałązki selera naciowego
1 pęczek dymki
1 kawałek glonów konbu
3 łyżki sosu rybnego
400 gr mięsa z indyka
2 łyżki czarnego sezamu
2 łyżki oleju sezamowego
2 garście chryzantemy jadalnej
250 gr makaronu chowmein
sól do smaku
sos chilli
Gotujemy bulion na korzonkach zielonej kolendry, selerze naciowym, dymce i konbu. Mięso indycze mielimy, dodajemy do niego uprażone ziarna czarnego sezamu, olej sezamowy i sól do smaku. Mieszamy dokładnie i formujemy małe kuleczki. Kuleczki wrzucamy do wywaru, który gotował się co najmniej pół godziny. Dodajemy do zupy sos rybny i sól do smaku. Gotujemy, tak by kuleczki nie były surowe. 2/3 części chryzantemy dorzucamy do zupy, ale gotujemy ją potem najwyżej 10 minut w zupie, by nie zgorzkniała. Gotujemy makaron chowmain. Serwujemy zupę z makaronem, dodając świeżej chryzantemy i sosu chilli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz