Gdy tylko usłyszałam o warsztacie kuchni hawajskiej i przeczytałam co tam będzie robione to niemal natychmiast zdecydowałam że muszę w nim uczestniczyć. Hawaje zawsze mi się kojarzyły tak jakoś rajsko. Dzikie plaże, palmy i błękitna woda. Mimo że nie jestem fanką sportów wodnych ani opalania się na plaży. Ale jest jednak coś co mnie tam ciągnie, może to zestawienie kolorów przyrody, może różnorodność miejscowej ludności. Ale o jedzeniu wiedziałam niewiele. Prawie wszystkim hawajskie jedzenie kojarzy się z pizzą po hawajsku z ananasem i szynką. To akurat wymysł Kanadyjczyka z Ontario. W zasadzie wszystkie pseudo-dania hawajskie mają dodatek ananasa. Czułam że coś tu nie gra. Za dużo ananasa. Tymczasem na Hawajach nie ma już plantacji ananasa.
Warsztaty prowadziła Jagna Niedzielska. Szefowa kuchni, która lubi kolorową, urozmaiconą kuchnię fusion, do jakich należy właśnie kuchnia hawajska. Łączą się tam smaki i aromaty kuchni chińskiej, japońskiej, portugalskiej i tajlandzkiej. Powitał nas soczysty drink z sokiem z papai, której ziarenka są całkiem zdrowe. Aloha shot.
Świeżą, młodą soję jadłam po raz pierwszy i bardzo mi smakowała. Edamame. Można taką dostać w wersji bez GMO. Poniżej pyszny majonez z mango. Tutaj akurat z dodatkiem pulpy z mango z puszki, ale ja zrobię z bardzo dojrzałego mango.
Karkówka marynowana przygotowana do wstawienia do piekarnika ( char siu ), do dwóch dań - bułeczek na parze i do zupy stylizowanej na ramenie. A poniżej pasta z fasoli z solą hawajską.
Danie, które mnie urzekło i tak pozostało. Zrobiłam je niebawem po warsztacie. Salmon poke, czyli sashimi hawajskie. Łosoś najpierw był marynowany w zalewie, która uczyniła go aromatycznym. Z ryżem gotowanym jak do sushi z majonezem z mango, edamame ( młoda soja ), awokado, płatkiem ryżowego ciasta smażonym na oleju, płatkami nori i czarnym sezamem. Poezja smaku ! Wersja, która pokonała oryginał.
Danie, które jako jedyne nie zrobiło na mnie dużego wrażenia, choć wygląda niesamowicie, prawda ? Na podstawie ryż ugotowany jak do sushi, hamburger, jajko sadzone, podane z sosem z pieczarek ( demi glace ). Loco moco, czyli hawajski hamburger. Nie wiem dlaczego jest tak popularne.
Zupa saimin- ramen w stylu hawajskim na bazie wywaru z jasnym miso, serwowana z char siu ( karkówka wieprzowa pieczoną w piekarniku na złocisto ), makaronem, jajem, szpinakiem, groszkiem cukrowym, rzodkwią i sezamem.
Jagna pokazuje tutaj jak zrobić bułeczki bao, ale w stylu hawajskim. Manapua. W środku nadzienie z czerwonej fasoli i karkówki. A po nadzianiu gotuje się je na parze.
Malasadas, przepyszne w smaku i ten aromat cynamonu. Dużej ilości cynamonu. Hawajskie pączki z ciasta drożdżowego w posypce z cynamonu. To tak na zakończenie świetnych warsztatów kuchni hawajskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz