21 września 2019

Zupa cygańska




Nie bardzo wiedziałam co zrobić tego dnia na obiad. Na pewno czasem też tak macie. Niby tyle inspiracji, mnóstwo książek kucharskich i przepisy sprawdzone na własnym blogu, a czasem nie wiadomo co zrobić i to mając w domu mnóstwo składników. Pomyślałam o tym, by zrobić jakąś rozgrzewającą zupę. Dziś było wyjątkowo zimno rano. Trochę cieplej było po południu, ale aura już jesienna. Przypomniała mi się zupa, jaką robiłam w czasach jak mieszkałam jeszcze w Radomiu z rodzicami. Nie wiem ile ma wspólnego z cygańskością, ale nazywa się cygańska. Kojarzy mi się raczej z Węgrami, może przez obecność papryki w różnych postaciach ?


1/2 papryki żółtej
1 papryka zielona
1 papryka czerwona
1 mała papryka pomarańczowa
2 małe cebule
kilka kiełbasek 
olej do smażenia
8-10 ziemniaków
1 łyżeczka majeranku
2 łyżki papryki słodkiej w proszku
papryka ostra w proszku ( opcja )
sól do smaku
ok 100 ml śmietany 18 % ( opcja )
zielenina do posypania 

Obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki zalewamy wodą i stawiamy na ogniu. Na oleju smażymy cebulę drobno pokrojoną i paprykę pokrojoną w kostkę. Do smażących się warzyw dorzucamy papryki w proszku i razem mieszamy.  Gdy ziemniaki są już miękkie dodajemy przesmażone warzywa, kiełbaski pokrojone w kostkę i roztarty majeranek. Gotujemy, aż smaki się przegryzą. Ziemniaki się lekko zaczynają rozpadać. Dodajemy śmietanę i zupa jest gotowa do podania. Świetnie pasuje do niej pietruszka zielona.

15 września 2019

Kuchnia Urzecza w Łukówcu



Przyznam, że przyjechałam na tą imprezę specjalnie do Łukówca, by spotkać z kuchnią Urzecza. Bardzo kibicuję temu mikroregionowi, który po mojej stronie Warszawy rozciągał się prawie do Grochowa. Podobają mi się stroje urzeckie i ciekawa kuchnia. Pisałam już o tym kilka razy na blogu i nie tylko. Uczestniczyłam w warsztatach kuchni Urzecza i gotowałam ich dania. Moją ulubioną jest sytocha.
Tym razem mogłam spróbować po raz pierwszy śliwianki, zupy ze śliwek. Byłam ciekawa, czy jest podobna do barszczu śliwkowego mojego taty. Ale to zupełnie inna zupa śliwkowa. Na słodko, podawana z kluskami, choć normalnie była serwowana z ziemniakami i omastą. Był serwowany też barszcz chrzanowo- buraczany, który był jadany na Urzeczu na Wielkanoc. Posłuchałam o różnych wersjach tej zupy. Chciałam też koniecznie spróbować warkocza drożdżowego z syropem buraczanym i orzechami włoskimi. Przepyszny smak. Będzie tylko problem ze zdobyciem syropu buraczanego. Od kiedy zlikwidowano u nas większość cukrowni, trudno znaleźć pole z burakami cukrowymi. Mam ochotę zrobić to ciasto w najbliższym czasie, po moim debiucie z ciastem drożdżowym. Teraz są zbierane przepisy regionu Urzecza do książki kulinarnej od jego mieszkańców. Został ogłoszony dzisiaj konkurs.


Warkocz drożdżowy


Barszcz buraczano-chrzanowy




śliwianka



12 września 2019

Słoneczna zupa




Jak już pewnie pisałam, że uwielbiam jesień i jesienne kolory. Jednak nie w ubiorach dla siebie. Jestem zimą i dobrze wyglądam w zimnych, konkretnych kolorach. A szkoda, bo to są piękne kolory, jak kolor tej zupy. Nazwałam ją dlatego słoneczną. To zupa z batatów i ziemniaków. Jak robiłam zupę z samych batatów, to moje chłopaki narzekały, że jest za słodka. A już miałam w ręku pięknego batata. Dołożyłam kilka ziemniaczków i postanowiłam je połączyć. Taka zupa ziemniaczano-ziemniaczana ;) Sam batat daje piękny kolor. Oczywiście batat pomarańczowy. Są też bataty w innych kolorach, ale jeszcze nie udało mi się ich znaleźć. Jeśli macie ochotę na bardziej batatową wersję polecam przepis na zupę z batata na koniec świata.

1 duży batat
kilka ziemniaków
1 średnia biała cebula
kawałek świeżego imbiru
olej rzepakowy do smażenia
sól do smaku
chilli w płatkach ( opcja )
czarnuszka do posypania ( opcja )
szczypior lub kolendra

Cebulę pokrojoną w kostkę podsmażamy na oleju razem z pokrojonym imbirem, również w kostkę. I można na oleju przesmażyć również bataty i ziemniaki pokrojone w kostkę, ale nie trzeba. Jak zależy nam na czasie to szybciej się robi zupa z przesmażanymi na lekki beż ziemniakami. Ale zdrowszą wersję robimy z ziemniaków dorzuconych bez smażenia do wody. Do niej dokłada się zawartość patelni z cebulą i imbirem i gotuje do miękkości ziemniaków i batatów. Solimy do smaku. Można dodać chilli w płatkach, do zaostrzenia smaku. Miksujemy dokładnie. Podajemy posypane czarnuszką i zieleniną. Świetnie pasuje do niej zielona kolendra.



08 września 2019

Flaki



Flaki to danie sztandarowe mojego męża. Odkąd po raz pierwszy zdecydował się by je zrobić,  są u nas daniem goszczącym regularnie. I przyznam są naprawdę znakomite.  A ja przecież nie przepadam za podrobami. Kiedyś flaki jadłam tylko na uroczystościach rodzinnych, w moim domu rodzinnym ich się nie robiło. Na początku mąż dodawał trochę za dużo marchewki i korzenia pietruszki, przez co danie było trochę za słodkie. Teraz słodkość jest idealna, a dodatek świeżego imbiru podkręca je odpowiednio.  Gęś pilnuje miski, ale w daniu nie ma gęsiny. Ot gąska ochroniarz. A jeszcze ciekawostka na temat flaków. Jak byliśmy na Białorusi, tamtejszy Polak z miejscowości Baranowicze który nam wynajmował mieszkanie powiedział, że na flaki to on jeździ do Warszawy. Tam mieszka jego syn teraz. My też czasem wpadamy na Pragę, do lokalu " Pyzy, flaki gorące ".


1 kg flaków wołowych
2 marchewki
1 korzeń pietruszki 
około 1 cm imbiru świeżego
1 średnia cebula
1/4 dużego selera
4-5 suszonych grzybów
1,5 - 2 litry bulionu z kości wołowych i 70 dag wołowiny
kilka ziarenek pieprzu
3-4 ziarenka ziela angielskiego
2 duże liście laurowe
olej rzepakowy do smażenia
sól do smaku 
1,2 łyżki mąki pszennej ( opcja )
szczypta gałki muszkatołowej
świeżo zmielony czarny pieprz
2 łyżeczki przyprawy do flaków ( opcja )
majeranek
papryka słodka w proszku
papryka ostra w proszku 


Flaki płuczemy, a następnie 1,5 godziny gotujemy je w wodzie. Odlewamy wodę. W nowej wodzie gotujemy jeszcze godzinę. W tym czasie gotujemy rosół wołowy na kościach i mięsie oraz grzybach. Po odlaniu wody wkładamy flaki do rosołu i dodajemy pieprz w ziarenkach, liście laurowe oraz ziele angielskie. Dodajemy marchewkę, seler i pietruszkę starte na tarce po kilku minutach.  Na oliwie smażymy cebulę pokrojoną w drobną kostkę. Do tego dodajemy mąkę pszenną i robimy zasmażkę. Można dodać samą cebulę przesmażoną, jak nie chce się dodawać zasmażki. Do gotujących się flaków dodajemy pokrojoną w drobne paski lub szarpaną wołowinę z rosołu. Doprawiamy przyprawami i chwilę razem gotujemy, by smaki się przegryzły.  Podajemy gorące !




Dworek w Krzyżanówce.



Pamiętacie dworek z filmu " Nad Niemnem" ? Ja lubię ten film i takie małe, urokliwe dworki. Kojarzą mi się ze spokojem i sielskością. Dla osoby mieszkającej obecnie w bloku mają jeszcze jeden walor. Powierzchnię siedliska i zielone otoczenie. Oglądając takie miejsca choć przez chwilę mogę poczuć klimat jak z książki. Jadąc z Bałtowa do Iłży warto zjechać z drogi i zobaczyć ładny dworek. Krzyżanówek koło Sienna. Można tam nawet przenocować, gdyż właściciele prowadzą gospodarstwo agroturystyczne. Dworek znajduje się w otoczeniu parku i stawów. Ładne miejsce na oderwanie się od zgiełku miasta. Niedaleko Bałtów ze swoimi atrakcjami.





02 września 2019

Pierogi z ciasta ziemniaczanego

Bardzo lubię potrawy z ziemniaków. Najlepiej w postaci pierogów, pyz, klusek czy zapiekanek. Ziemniaki pieczone, smażone, gotowane, duszone czy starte surowe i dopiero przerabiane. W różnych konfiguracjach i połączeniach. Tym razem postanowiłam zrobić pierogi z ciasta ziemniaczanego, z ugotowanych wcześniej ziemniaków. Pomysł zaczerpnęłam z konkursu kulinarnego Toruńskiego Festiwalu Smaków " Kuchnia Kopernikańska", na jakim byłam w marcu 2014 roku. Zwyciężyły wtedy pierogi z mięsem kaczym w cieście ziemniaczanym, serwowane w czerninie, przygotowane przez panią Katarzynę Kamińską. Ponieważ nie tylko oglądałam, ale również degustowałam mogłam docenić delikatne ziemniaczane ciasto i pyszny farsz. Wtedy pomyślałam, że kiedyś zrobię takie ciasto do pierogów. Nie zrobiłam tylko farszu z surowej kaczki, za to wykorzystałam mięso i warzywa z rosołu. A ugotowane ziemniaki też pozostały z obiadu. Szybki pomysł, szybkie wykonanie. Jednak ciasto nie przypomina tradycyjnego ciasta pierogowego. Jest miękkie i przypomina bardziej plastelinę. Robienie tych pierogów przypomina raczej  robienie pyz, tylko kształt jest inny. Pierogi wychodzą bardzo delikatne w smaku.




Ciasto ziemniaczane
około 1 kg ugotowanych ziemniaków
300 gr mąki pszennej chlebowej 
2 małe jaja lub jedno duże
sól do smaku

Farsz 
Mięso z połowy ugotowanego kurczaka 
kawałek ugotowanego szpondra
2 ugotowane marchewki
1 średnia cebula
1/3 pęczka pietruszki
1/2 łyżeczki mielonej kozieradki
parę listków czosnku niedźwiedziego ( opcja )
 ząbek czosnku
świeżo zmielony czarny pieprz
olej do smażenia

Z ugotowanych ziemniaków, przeciśniętych przez praskę, mąki i jajek ugniatamy dość luźne ciasto. Można dodać trochę więcej mąki, wtedy ciasto będzie bardziej zwarte. 
Mięso z rosołu mielimy razem z marchewkami, pietruszką, czosnkiem, dodajemy cebulkę usmażoną na złocisto na oleju. Razem mielimy. Dodajemy przyprawy. 
Ciasto wałkujemy dość grubo na grubo posypaną mąką blacie. Wykrawamy kwadraty o wielkości około 5 - 6 cm 2. Na połówkę układamy farsz i przykrywamy pozostałą częścią. Dociskamy brzegi, jeszcze na blacie. Wkładamy je delikatnie do gorącej wody i gotujemy około 5 minut od wypłynięcia. Podajemy gorące np. polane masłem roztopionym lub okrasą.

01 września 2019

Zupa w stylu koreańskim z udonem

Wrzesień powitał nas upalnie. Jeszcze nie czas na zawiesiste, gęste zupy. Ale można już powoli przygotowywać się na jesień, może w kolorze grzybowym. W zeszłym tygodniu byliśmy na spacerze i miałam wrażenie, że ta jesień mimo panującej aury już powoli następuje. Moja ulubiona pora roku. Polska złota jesień, babie lato czy po amerykańsku indian summer. Tym razem chciałam zaproponować coś w azjatyckim klimacie, jaki lubię. Już od kilku dni nic takiego nie jadłam. W czasie szkolenia w Krakowie chciałam spróbować tamtejszego ramenu, ale nie było mi to dane. Zatęskniłam za tymi smakami. Czytanie w hotelu o kuchni koreańskiej mi nie pomogło. Tylko zaostrzyło apetyt. Takim sposobem na blogu ląduje przepis na lekką zupę w stylu koreańskim z grzybami shitake, grubym pszennym makaronem udon i zieleniną. Powiedzmy, że prawie jesienną... jedzoną metalowymi pałeczkami. Są takie koreańskie.


Wywar
szponder wołowy
kości wołowe
5 cm imbiru
1 cebula
2- 3 ząbki czosnku
2-3 grzyby shitake
3-4 łyżki sosu sojowego ( do smaku )

Dodatki
4 porcje makaronu udon
szczypiorek
sezam prażony
olej sezamowy
pak choi lub szpinak

Na kościach i mięsie gotujemy wywar co najmniej 2-3 godziny. Dodajemy 1 cebulę pokrojoną w kawałki i uprażoną na suchej patelni oraz imbir pokrojony w kawałki, również uprażony na suchej patelni. Do tego dorzucamy czosnek oraz grzyby shitake. Gdy wywar jest już gotowy dodajemy sos sojowy. Podajemy z ugotowanym makaronem udon i dodatkami jak: szczypior, szpinak lub pak choi, sezam prażony. Miękkie mięso możemy dodać również. Polewamy do smaku olejem sezamowym.





Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione