05 października 2017

Dynie mandarynkowe nadziewane indykiem.

Szybki wypad do Gospodarstwa Majlertów owocuje zazwyczaj wytoczeniem się od nich z wielką torbą zakupów. Teraz to ja się ograniczam, bo wiem że nie jestem w stanie w szybkim tempie wykorzystać większej ilości tego dobra. Tym razem kupiłam dużo szczypioru czosnkowego z jadalnymi kwiatami. Jakie one są pyszne ! Uśmiechały się do mnie dynie, małe, piękne i pomarańczowe. Przedstawiam Państwu DYNIE MANDARYNKOWE ! Widziałam takie po raz pierwszy. Z opisu wynikało, że nie trzeba ich obierać, podobnie jak dyń Hokkaido. Już sobie wyobraziłam jak je kroję, wybebeszam ( tak, to właściwe słowo ) i nadziewam czymś smakowitym. A ich jesienny, soczysty kolor przywodził na myśl prawdziwą złotą jesień polską, jakiej w tym roku chyba nie będzie nam dane uświadczyć. Lato zmieniło się od razu w deszczową, zimną i ponurą porę zwykłej szaro-brunatnej jesieni, bliższej końcu listopada. Ale bądźmy dobrej myśli, może coś jeszcze nas zaskoczy ?


Składniki
4 dynie mandarynkowe
0,5 kg mięsa indyczego
1 średnia cebula
1/2 pęczka szczypioru czosnkowego z kwiatami
1/2 łyżeczki kopru włoskiego
parę łyżek cydru jabłkowego
olej rzepakowy do smażenia
1 winne jabłko
świeżo zmielony czarny pieprz
sól do smaku

Dynie bardzo dokładnie myjemy, gdyż nie będziemy ich obierać. Trzeba je przekroić na pół i wybrać pestki i miękki środek.
Na oleju rzepakowym przesmażamy cebulę, pokrojoną w kostkę, a następnie dodajemy mięso indyka pokrojone w kostkę.  Można go wcześniej zamarynować. Potem dodajemy jabłko starte lub pokrojone w kostkę, koper włoski i dolewamy cydr, redukujemy. Solimy i pieprzymy do smaku. 
Przekrojone dynie układamy na papierze do pieczenia skropionym olejem. I nadziewamy indykiem, posypujemy 1/2 części  szczypioru .
Pieczemy około 30 -40 minut w temperaturze 180 stopni C. 
Serwujemy posypane resztą szczypioru z kwiatami.
Można jeść z ryżem lub bagietką. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione