Niedawno uczestniczyłam w warsztatach kulinarnych dla rodzin, zorganizowanych przez Praską Światotekę. Prowadziła je pochodząca z Aleppo Karina Kanjo. Mieliśmy robić danie śniadaniowe ze smażonego chleba pita z cieciorką i jogurtem ( fatte), pierożki syryjskie ( sambusak ) z serem szelal ( shilal ) oraz deser z drobnej kaszki kukurydzianej ( mamunieh ). Wszystkie dania wyszły bardzo smaczne, mi najbardziej smakowało danie śniadaniowe z pity i jogurtu z przyprawami. Pierożki też chętnie bym zrobiło. Deser smaczny, ale jak dla mnie zbyt słodki. Ja zazwyczaj redukuję cukier o połowę w przepisach, albo więcej. Deser najbardziej smakował oczywiście dzieciom.
Taki ser ( tylko z czarnuszką ) kupiłam parę lat temu i nie bardzo wiedziałam co z nim zrobić. Bardzo mi się podobał ser w postaci cienkich nitek z wplecionymi ziarnami czarnuszki. Dodawałam głównie do sałatek, co dawało niesamowity efekt. A podczas tego warsztatu poznałam aż dwa zastosowania tego sera. Wylądował zarówno w pierożkach, jak i w słodkim deserze z kaszki kukurydzianej.
Fatte jest spożywane zazwyczaj na śniadanie. Do dania dodaje się słodkiej tahiny. Jest również gorzka, która nie pasuje do tego dania, bo zepsułaby jego smak. Jak jest z prażonych ziaren jest słodka, jak z nie prażonych gorzka. Pierwszy raz słyszałam o takim podziale. Parę razy zdarzyło mi się kupić gorzkawą tahinę, ale myślałam że taka ma być.
Pierożki te smaży się w głębokim oleju. Są bardzo dobrą przekąską.
Deser z kaszki kukurydzianej, również podawany z serem szelal z pistacjami. Podczas nabierania porcji ciągnął się ser, który lekko się rozpuścił na gorącej masie z kaszki kukurydzianej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz