04 maja 2015

Magnolie. Magnolie smażone w cieście.


Czas kwitnienia magnolii. Można je podziwiać, ale warto też spróbować. Zrobiłam do nich dwa podejścia. Za każdym razem inaczej smakowały. Przyjechałam do Rodziców na krótki raczej weekend majowy już z myślą, by zaczepić ich sąsiada. A dlaczego ? Wiadomo. Bo ma w ogródku dorodne drzewko magnolii, już nieco ogołocone z kwiatów na skutek paru dni deszczu. Na drzewku zostało kilka kwiatów. Na szczęście udało mi się spotkać sąsiada, akurat był obok magnolii. Lekko różowe kwiaty były moje. Miały delikatny zapach, podobny do zapachu jaśminu, lekko duszący. I mogłam zrobić płatki magnolii z przepisu Sophii Loren. Kiedyś przeglądając książkę kucharską autorstwa tej aktorki " W kuchni z miłością " zobaczyłam ten przepis. Trochę go jednak zmieniłam, dodając to i owo. Drugą wersję zrobiłam z ususzonymi płatkami róży w postaci małych drobinek. To bardzo ciekawie wyglądało. Tym bardziej, że drugie płatki magnolii były w kolorze cyklamenowym. Miały też inny zapach niż poprzednie, taki lekko różany. 





Składniki

30-40 płatków magnolii
100 gr mąki pszennej
2-3 łyżeczki cukru waniliowego ( do smaku )
2 białka jajka
2- 3 łyżki mleka ( opcja )
2 łyżeczki ususzonych i rozdrobnionych płatków róży ( opcja )
cukier puder ( do posypania )
olej rzepakowy do smażenia

Miksujemy mąkę wcześniej przesianą z białkiem jajka, dodajemy cukier, płatki róż. Ciasto powinno być podobne jak na naleśniki, gdy jest za gęste, można dodać trochę mleka. Płatki magnolii, każdy z osobna zanurzamy w płynie. Kładziemy delikatnie po jednym płatku na patelni z gorącym olejem. Powinno być go trochę więcej. Ideałem byłoby smażyć w głębokim tłuszczu. Trzeba bardzo pilnować, by się nie przypaliły. Ciasto lekko puchnie czasami, tworząc malownicze bąbelki. Zdejmujemy z patelni i koniecznie osączamy z nadmiaru tłuszczu. Można posypać cukrem pudrem, ale niekoniecznie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione