13 września 2015

Okupacja od kuchni. Spotkanie z autorką w Muzeum Powstania Warszawskiego


Na spotkanie z autorką książki " Okupacja od kuchni " Aleksandrą Zaprutko-Janicką zostało przygotowane specjalne menu degustacyjne, przygotowane na podstawie przepisów z tej książki: 

Pierogi z kaszą jaglaną i miętą
Pierogi ziołowe
Kanapki z pastą ze śledzia
Kanapki z wątróbką i słoniną
Budyń z  kapusty
Marcepanki bez marcepanu
Tort z fasoli
Kawa żołędziówka
Herbata z pokrzywy


Catering przygotowała Justyna Siesicka. Kanapki zrobione na bułkach okupacyjnych. Jedne z pasztetem ze śledzia, a drugie z wątróbką i słoniną. Najwięcej kontrowersji wzbudził budyń z kapusty. Byli jego gorący zwolennicy jaki i przeciwnicy. Najbardziej pozostałym smakowały marcepanki bez marcepanu. 


Tort z fasoli to jak dla mnie strzał w dziesiątkę. Jest to tak dobre ciasto, że z powodzeniem można ją włączyć do diety codziennej. Przepis nie jest trudny. Być może niedługo go zrobię i podzielę się z Wami przepisem. 


Pierogi były w dwóch smakach, dość podobnych do siebie. Kawa z żołędzi była bardzo smaczna, aż sama byłam zdziwiona. Mam na oku miejsce gdzie można pozbierać żołędzie i kawkę zrobię, choć sporo z nią jest roboty. 


Prowadząca spotkanie z autorką Aleksandrą Zaprutko-Janicką ( autorka po prawej ). Obie panie z pasją opowiadały o ciężkim życiu w okupowanej Polsce, o tym jak ludzie musieli sobie radzić z brakiem podstawowych składników, jedzeniem na kartki czy wprost z głodem, szczególnie w miastach. Czarny rynek kwitł.Można było kupić wszystko, kwestia kogo na to było stać. Ciekawa była historia o daniu, które zostało przygotowane przez Powstańców dla Tadeusza " Bora " Komorowskiego.

Gdy przyszłam dwóch starszych panów ( jeden z zdjęcia ) ze sobą rozmawiało dość głośni. Usłyszałam zdanie. " Tylko my dwaj tutaj pamiętamy tamte czasy i co się jadło ". Potem jeszcze rozmawiałam z tym panem przy stole. Nalałam mu kawy żołędzowej, a on powiedział, że pamięta że wtedy piło się kawę zbożową i herbatę z kwiatu lipowego, czasem z dodatkiem mleka. Pan już na spotkaniu wspomniał też o tym jak przewożony był towar do Warszawy. Głównie w ciuchciach, które były tak przerabiane, że miały mnóstwo zakamarków. Podobno można było całą krowę w nich przewieźć. Najwięcej takich działań było wzdłuż szlaków kolejowych w stronę Karczewa, ale też Grójca.

Spotkanie odbyło się w Muzeum Powstania Warszawskiego, w wielkiej sali pod Liberatorem. Zaraz po spotkaniu ustawiła się długa kolejka po autograf do autorki. W książce jest wiele interesujących informacji i garść przepisów kuchni okupacyjnej. Dopiero zaczęłam czytać, ale już mnie wciągnęło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione