13 września 2017

Otwarte ogrody w Cieciszewie na Urzeczu.



W sobotni jeszcze letni dzień odwiedziliśmy po raz kolejny Urzecze. Mikroregion związany z Wisłą.  Pani Grazyna Leśniak zaprosiła do siebie na imprezę Urzeczonych " Otwarte ogrody w Cieciszewie na Urzeczu". Piękna pogoda, mili i gościnni gospodarze,  śpiewy i tańce nawiązujące do folkloru tych okolic oraz pyszne potrawy, jakimi zostaliśmy poczęstowani. To wszystko potrafi urzec, ze tak powiem. 


Ten haft bardzo mi się podoba, od kiedy go po raz pierwszy zobaczyłam. Aż szkoda, że nie można kupić ubrań czy innych przedmiotów z tym czarnym pięknym motywem haftu, ale może to się zmieni. 





Zespoły : Urzeczeni oraz Kalwarki wspólnie, najpierw śpiewały, a potem tańczyły m.in mazura, szota. Nie doczekaliśmy się niestety na taniec, który nawiązywał do tradycji olęderskiej na ziemiach Urzecza. 



Maurycy Stanaszek, jak mawiają o nim " ojciec założyciel ", napisał książkę " Nadwiślańskie Urzecze"  o której już Wam pisałam tutaj. Książkę, którą można jeszcze nabyć przeczytałam jednym tchem. To jednocześnie piękny album, gdzie można obejrzeć zdjęcia świata który już przeminął. Ale czy tak do końca ? Chyba nie, skoro są ludzie którzy nadal potrafią o tym ciekawie opowiadać, wskrzeszają stare tradycje, śpiewają dawne pieśni tej ziemi i gotują to co kiedyś jadano w tych okolicach. Tradycja, która żyje. 



Takie ładne torby można wygrać w konkursie fotograficznym Starostwa powiatowego w Piasecznie. Aktywny link dla zainteresowanych tutaj. Tematem konkursu jest nasza piękna rzeka Wisła. 


Dla dzieci były prowadzone różne animacje, gry i zabawy, z czego oczywiście korzystał mój młodszy syn. 



A na koniec zostawiłam najsmaczniejsze kawałki, czyli co nieco o kuchni Urzecza.  Dania z Urzecza przygotowała pani Grażyna Leśniak ( na zdjęciu powyżej ). Zupa poniżej była inspirowana daniem zwanym SIUFOREK. To danie flisaków, które gotowali z ryb rzecznych. 


Jak usłyszałam pytanie, czy chcę grzankę zdziwiłam się. Po pysznym  barszczu buraczano-chrzanowym oraz smakowitej zupie rybnej miałam jeść grzankę. Ale okazało się, że grzanka to nalewka o boskim smaku karmelu ze śmietanką. 


Przepyszny barszcz buraczano-chrzanowy zachwycił moje kubki smakowe. Bardzo lubię takie smaki. Na drugi dzień miała być sytocha, dania z ziemniaków którą bardzo lubię. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione