06 września 2017

Pyzy prawdziwie ziemniaczane.

Prawdziwe pyzy…miałam na nie straszną ochotę, ale przyznam nigdy wcześniej nie robiłam, ba nawet nie uczestniczyłam przy ich robieniu. Dlatego podczas ostatniej bytności u Rodziców namówiłam ich,  by mi pokazali jak się robi pyzy. Cały korowód z ważeniem ziemniaków, gdyż proporcje powinny być prawidłowe. Pracę uporczywego tarcia wykonała maszynka do mielenia mięsa i tarcia. Potem potrzebne były mocne ręce do wyciśnięcia masy ze startych ziemniaków, która przybrała barwę różowej papki. Najlepiej jakby w domu była wyprana, nie używana wcześniej pielucha lub jakiś jasny materiał. Produkt finalny postanowiłam ulepić w małe kuleczki. Po czasie się dowiedziałam, że tradycyjnie miały one kształt raczej owalny i przypominały bardziej kluseczki. Pal licho, następnym razem zrobię je bardziej ortodoksyjnie. Najważniejsze, że były pyszne, miękkie i takie jak powinny być.  Kiedyś jadano je od razu z omastą z przesmażonej słoninki i cebuli albo odgrzewane na owej omaście po jakimś czasie. Wolę je takie świeże z wody niż odgrzane potem,  jednak po ostygnięciu przez około 10 minut, bo wtedy mają odpowiednią formę i smak. Oboje Rodzice pamiętają, że w ich rodzinnych domach jadało się pyzy pokrojone w krążki do ciepłego mleka. 


3 kg ziemniaków 
sól

1 kilogram ziemniaków obrać i ugotować w lekko osolonej wodzie. Studzimy. Przeciskamy przez praskę. 2 kilogramy ziemniaków ścieramy na tarce, albo w maszynce typu Zelmer. Masę układamy na sitku, na bawełnianym materiale lub tetrowym. Masa może spokojnie odciekać albo można ją wycisnąć z nadmiaru wody poprzez intensywne wyciskanie do naczynia. Na dnie naczynia po odciśnięciu zbiera się skrobia. Trzeba ją delikatnie zebrać z dna naczynia i dołożyć do zmielonych, ugotowanych ziemniaków. Odciśniętą masę ziemniaczaną dodać do ugotowanych ziemniaków i wszystko razem dokładnie wymieszać. Najlepiej rękoma. Formujemy małe kulki. Wrzucamy do wrzącej, osolonej wody partiami. Gotujemy od wypłynięcia około 7 minut. Podajemy lekko przestudzone, polane omastą z usmażonej cebuli lub słoninki. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione