Etnografia interesowała mnie od zawsze. Pani w 6 czy 7 klasie szkoły podstawowej kazała przygotować recenzję książki przeczytanej przez siebie. I co ja opisałam ? Książkę " Starożytna Litwa. Ludzie i Bogi." Aleksandra Bruckera. Pani spytała czy na pewno ją przeczytałam. Tak przeczytałam i to dwukrotnie, bo pierwszy raz czytałam rok wcześniej i chciałam sobie przypomnieć jej treść. Każdy miał również przynieść recenzowaną książkę do szkoły. Dodam że jedna z koleżanek przyniosła książkę " Mania czy Ania " :)
Stroje ludowe różnych regionów Polski cieszą moje oczy od czasu, gdy tańczyłam w Zespole Tańca i Pieśni Ziemi Radomskiej.
Od kilkunastu lat zwiedzam też skanseny w Polsce i w Europie, bo to budownictwo ludowe najbardziej mnie urzekło, szczególnie to drewniane. Ale etnografia szeroko pojęta jest nadal moim konikiem, choć ostatnio zdominowały mnie bardziej kulinaria. Interesują mnie w związku z tym potrawy regionalne. Zatem wszystko można ciekawie połączyć. Ale co dodać należy nie jestem etnografem.
Urzecze to region leżący po obu stronach Wisły na obszarze między dawnymi ujściami Pilicy i Wilgi na południu, a na północy - Siekierkami na Mokotowie i Saską Kępą po prawej stronie Wisły. Interesujący nas region może obejmować większy obszar. Region ten jest szczególnie frapujący, gdyż jest położony blisko stolicy, a teraz częściowo na jej obecnym terenie.
Urzecze to region leżący po obu stronach Wisły na obszarze między dawnymi ujściami Pilicy i Wilgi na południu, a na północy - Siekierkami na Mokotowie i Saską Kępą po prawej stronie Wisły. Interesujący nas region może obejmować większy obszar. Region ten jest szczególnie frapujący, gdyż jest położony blisko stolicy, a teraz częściowo na jej obecnym terenie.
Mimo, że obszar ten był niewielki, to jednak bardzo odróżniał na tle otaczających go obszarów lesistych i piaskowych. Był dość bogaty, bo tłusta ziemia rodziła znakomicie i jej mieszkańcy utrzymywali się głównie z handlu jej wytworami w stolicy. Teren zalewowy, co było jednak dobrodziejstwem niż przekleństwem. Wisła wylewając pozostawiała bogaty nanos. To osiedleni na tej ziemi Olędrzy wprowadzili taki rodzaj budownictwa, nasadzeń i uprawy, który pozwalał radzić sobie doskonale z wylewami Wisły i jeszcze to wykorzystać maksymalnie. To temat bardzo obszerny i warty odrębnego postu.
Strój na zdjęciu opisany jest w książce Elżbiety Piskorz-Branekovej " Polskie stroje ludowe. Część II " jako wilanowski. Jednak z analizy opisów strojów Urzyczan przez badaczy tych ziem można zaryzykować tezę iż strój ten był noszony nie tylko przez ludność okolic Wilanowa, ale również przez pozostałych mieszkańców Urzecza.
Motyw haftu na rękawach i chusteczce podobno został zainspirowany elementami ozdobnymi ogrodzenia pałacu w Wilanowie. To tłumaczy czarny lub brązowy kolor tego haftu. Wykonywany był wyłącznie ściegiem łańcuszkowym.
Spotkanie z autorem książki "Nadwiślańskie Urzecze " Łukaszem Maurycym Stanaszkiem. Autor jest ubrany w strój męski mieszkańców Urzecza. Książkę przeczytałam z dużym zainteresowaniem. To bardzo obszerna publikacja i zawiera ponad 500 zdjeć ! Jest napisana bardzo przystępnym, nawet dla laika językiem, co jest jej wielkim atutem. Czytając i oglądając fotografie z dawnych lat zanurzałam się w zupełnie innym świecie. Świecie ludzi Wisły z krwi i kości. Ich twarze, stroje, domostwa, sady, dwory i nostalgiczne pejzaże nadwiślańskie. Polecam zainteresowanym etnografią i historią, ale również potomkom mieszkańców tych terenów i ich obecnym napływowym mieszkańcom. To ważne, by poznać historię ziemi na której się mieszka.
Okolice zamku w Czersku również leżały w granicach mikroregionu Urzecze. I to tutaj zorganizowano promocję książki o tym regionie.
Kuchnia Urzecza była dość prosta. Dominowały w niej dania z ziemniaków, buraków i mąki. Były wykorzystywane owoce z sadów, które tu były normą. Zwyczaj zakładania sadów Urzyczanie pożyczyli od osadników olęderskich. Przez to na kuchnię Urzecza wpływ duży mieli osadnicy olęderscy i oczywiście bliskość rzeki. Powszechne też były dania z wieprzowiną oraz przetwory mleczarskie. Ziemia Urzecza była tłusta i bogata. Dzięki nanosom z Wisły plony udawały się znakomicie. Oprócz tego Wisła dawała również obfitość ryb. Nie było natomiast zwyczaju obecnego na reszcie Mazowsza - chodzenia na grzyby czy jagody do lasu. Zatem tych składników nie znajdziemy w kuchni Urzecza.
Dania typowe to zacierki, pyzy " przecieraki", kiszka ziemniaczana, zupy owocowe, barszcz chrzanowo-buraczany, ryby przygotowywane na różne sposoby, ciasta drożdżowe. Były robione sery białe oraz żółte. Zwyczaj robienia żółtych serów ( Edamski i Gouda ) zapewne został zapożyczony od swoich sąsiadów Olędrów.
Sytocha to pyszne, proste i sycące danie jak sama nazwa wskazuje. Nie jest jednak proste do zrobienia. Ja jednak postaram się w najbliższej przyszłości je wykonać. Niby składników niedużo, bo głównie ziemniaki.
Pani opowiedziała mi pokrótce o kuchni Urzecza. Niestety załapałam się tylko na degustację sytochy, a były jeszcze inne dania tej kuchni regionalnej.
Czy ten strój nie jest uroczy ? Taki prosty i ładny :)
Jedną z potraw Urzecza jest również barszcz chrzanowo- buraczany. Ale by była taka jak trzeba powinna być zrobiona z podłużnych buraków, które rosły na tej ziemi od czasu osadnictwa olęderskiego. Buraki te mają trochę inne właściwości niż buraki okrągłe. Połączenie smaku słodkiego buraczka i ostrego chrzanu musi być interesujące.
Poczęstunek regionalny został przygotowany przez panie na zdjęciu.
Pisząc posta korzystałam również z książki "Nadwiślańskie Urzecze " Łukasza Maurycego Stanaszka oraz " Polskie stroje ludowe. Część II "Elżbiety Piskorz-Branekovej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz