Wracając z Kampinoskiego Parku Narodowego warto wstąpić na gorący posiłek do Karczmy Zaborów w Zaborowie, już wracając do Warszawy. Dość ciekawie urządzone miejsce, wydaje się szczególnie przyjazne dla rodzin z dziećmi. Wybór dań nie jest za duży, co ma swoją zaletę, że nie ma takiego problemu przy zamawianiu. Zbyt duża karta przytłacza i ma się wrażenie, że nie wszystko jest w kuchni i nie wszystko jest świeże.
Wszyscy mieliśmy ochotę na tatara, najmłodszy syn też, chociaż nie zna dania, ale widzi że my jemy to on też by chciał chociaż spróbować. Podejrzewam że by mu smakował. Tatar -umami w czystej postaci. No, ale oczywiście nie dostał. Czy znacie test na tatara ? Jak w restauracji tatar jest dobry, to zazwyczaj reszta też jest dobra. A tatar był bardzo dobry. Został zjedzony z dużym smakiem i z żółtkiem jajka.
Bardzo podobała mi się opcja zamawiania większego talerza zupy, co dla mnie jest bardzo kuszące. Często wolę zjeść duży talerz gorącej, pysznej zupy niż małą zupę i jeszcze drugie danie. Wybór padł na flaczki, które okazały się bardzo smakowite. Specjał dla moich chłopaków, które je uwielbiają.
Ja miałam ochotę na żurek od rana i bardzo się ucieszyłam, że był akurat w karcie. I to w dużej wersji. Ta ochota do spożywania dużej porcji zupy wzięła się ze zwyczaju zjadania dużej porcji Pho Bo i chyba przełożyła się na spożywanie innych zup. Były jeszcze bardzo dobre kawy z ekspresu. Na pewno wrócimy niebawem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz