Zostałam zaproszona do świątyni buddyjskiej Chùa Thiên Phúc pod Warszawą. Po oprowadzeniu mnie po świątyniach mogłam poczuć atmosferę zbliżających się Świąt wietnamskiej społeczności w Polsce. Wietnamczycy zaczęli przybywać na wspólne przygotowywanie bánh chưng i bánh tết. Są to tradycyjne wietnamskie ciasta ryżowe, robione na święta Tết Nguyên Đán, zwane jako Tết.
Sama robiłam bánh chưng i to już 2 razy, ale tu chodzi o pewien rytuał, a w zasadzie przeżycie. To co zobaczyłam na miejscu zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. To we wspólnocie jest ta siła ! Każdy jest za coś odpowiedzialny. Co jakiś czas przychodzi kolejna osoba. Dołącza się. Inna osoba, która ma być może zmęczyła się odchodzi. Skład się zmienia, ilość pracujących też. Mimo tego jest zachowana równowaga. Praca nie stoi, stale się posuwa o czym świadczy powiększający się ciągle stosik ciast ryżowych. Rozmowy, atmosfera pracy dla wspólnego dobra. Śmiech i radość, a czasem zupełna cisza, z programem po wietnamsku w telewizorze w sali w tle. Niesamowite przeżycie. Czuje się wspólnego ducha nadchodzących świąt.
Jak piszę ten post trwa akurat święto księżycowego nowego roku Tết Nguyên Đán.To dziwne, ale jest tak jak bym czuła zapach kleistego ryżu moczonego przez 3 dni. Kto go czuł ten wie o czym piszę.
W tym pomieszczeniu były myte liście LA DONG. Myte i płukane. Ogromne ilości tych liści. Tutaj też stały miski z ryżem kleistym i moczyła się fasola mung przed gotowaniem.
To jest barwiony ryż liści Lá Nếp. Są one najpierw blenderowane. Do ryżu jest dodawana sama woda w kolorze zielonym uzyskana z tych liści.
Lá Nếp to liście na powyższym obrazku. Nadają potrawie kolor, ale też aromat.
Ważne jest docinanie liści, tak by pasowały do ramki z drewna, która służy do robienia ciasta ryżowego, zarówno w formie kwadratowej , jak i podłużnej.
Gdy nadzienie jest robione bez boczku marynowanego z sosem rybnym ważne by nadzienie składające się w tym wypadku z ryżu kleistego, fasoli mung było odpowiednio przyprawione. Dlatego do fasoli powinno być dodane dość dużo tłuczonego pieprzu czarnego. Do środka można dodać też szczypioru, ale takie ciasto ma wtedy krótki termin ważności, gdyż takie dodatki łatwo się psują.
Bánh chưng jest kwadratowe, natomiast Bánh tét podłużne. Jedno jest popularne bardziej na północy, a drugie w centrum i na południu Wietnamu. Podobno są jeszcze okrągłe ciasta ryżowe i ich kolorowe wewnątrz wariacje.
Liście La dong mają bardzo twarde łodygi, które powinno się ściąć podobnie jak w kapuście. Tylko to jest trudniejsze, bo liście la dong nie są wcześniej gotowane. Zatem trzeba to robić bardzo ostrym narzędziem, uważając na palce.
To są gotowe ramki do robienia. Wietnamczycy robią je sami.
Bardzo ważne jest dokładne wytarcie liści la dong po umyciu. Nawet po umyciu na liściach mogą zostać jeszcze pewne nieczystości.
Odpowiednio docięte liście la dong bardzo ułatwiają pracę.
Wspólna praca była na dole na matach rozłożonych na podłodze. Na górze były już bardzo ładnie i kwieciście udekorowane pomieszczenia świątyni.
Zostałam poczęstowana już ugotowanym bánh chưng. W świątyni nie można spożywać posiłków mięsnych. Dlatego jest to specjał z samą fasolą mung i dużą ilością pieprzu. Nawet nie można do tego dodać sosu na bazie sosu rybnego. Zaproponowano mi cukier, ale ja lubię sam smak tej pyszności. Jest najlepszy na ciepło, krótko podsmażany na suchej patelni.
Ryż kleisty powinien po umyciu moczyć się w zimnej wodzie przez co najmniej 2 dni, najlepiej 3 dni w temperaturze pokojowej. Następnie dodaje się do takiego ryżu barwnik z liści la lep ( liście pandanu ) i soli go delikatnie.
Tasiemki do wiązania powinny być w miarę możliwości naturalne.
Ugotowana w dużej ilości - fasola mung do miękkości.
Ugotowaną fasolę mung miesza się z dużą ilością utłuczonego wcześniej pieprzu.
Za miarkę do ryżu służy miseczka widoczna na zdjęciu. Fasola mung z pieprzem jest formowana w kulki dla sprawniejszego robienia placka ryżowego. Okrągłe kulki do bánh chưng, a podłużne do bánh tết . Formuje się je, gdy fasola jest jeszcze ciepła.
Pierwsza czynność przy formowaniu to podłożenie dwóch tasiemek pod drewnianą ramkę.
Następnie wkłada się 4 docięte odpowiednio liście. Dobrze dociska do dna i wysypuje się tam jedną miarkę ryżu. Na to wkłada się uformowaną wcześniej kulkę z fasoli z pieprzem i się ją rozdrabnia. Na to jest wsypywana kolejna miarka ryżu.
Sztuką jest ładne i zgrabne uformowanie paczuszki, po jej wcześniejszym ubiciu. Wiązanie to końcowy etap robienia bánh chưng.
Gotowy wprost idealny bánh chưng. Powinien być zwarty, zgrabny i tak zawiązany by się nie rozpadał przy dalszych czynnościach.
Tu liście la dong są docięte do podłużnego ciasta ryżowego bánh tết Nguyên. Tak też uformowana jest fasola mung z pieprzem.
Ludzie dochodzą w trakcie pracy, skład się zmienia. Ale każdy ma swój odcinek. Praca mimo braku kierownika idzie dalej. Czasami jest więcej osób, czasem mniej.
Gotowe już podłużne bánh tết. Ich robienie jest bardziej pracochłonne. Ja w tym roku chciałam pokusić się by je tak zrobić, w końcu zrobiłam kwadratowe. Ale już wiem że ich robienie jest bardzo trudne. Tym bardziej z nadgarstkiem w złym stanie.
Paczuszki z ciastem ryżowym trafiają potem do ogromnego garnka i gotuje się je od 8 do 12 godzin. Im dłużej tym lepiej. Tym razem może nawet 500 sztuk paczuszek zrobiono wspólnie ? W pewnym momencie zaproponowano bym też spróbowała zrobić kwadratowe ciasto. Mój nauczyciel jest na środku tego zdjęcia. Bardzo mu dziękuję za wskazówki :)
Na zbliżające się święto cała świątynia już była udekorowana. Ważne są gałązki kwitnących kwiatów. Kartki z życzeniami. Prezenty. Wspólna modlitwa i biesiadowanie. Ciasto ryżowe najlepiej smakuje spożywane wspólnie, tak jak było przygotowywane.
Jestem bardzo wdzięczna za to, że mogłam uczestniczyć w przygotowaniach do tego Święta. Dziękuję za zaproszenie i ugoszczenie. To była niesamowita przygoda kulinarna i duchowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz