03 maja 2017

Japonia na pałeczkach. Tonkatsu.

Wczoraj odwiedziłam po raz kolejny Muzeum Narodowe w Warszawie. Miałam trochę czasu tylko dla siebie. Od razu moje kroki skierowałam na wystawę " Podróż do Edo. Japońskie drzeworyty ukiyo-e z  kolekcji  Jerzego Leskowicza", bo po to przyszłam. O tej wystawie usłyszałam przed  samym weekendem majowym.  A kończy się 07 maja, więc należało się spieszyć. Wystawa mnie zachwyciła. Na jakiś czas zanurzyłam się w bajecznym świecie, zupełnie mi nieznanym. Kolorystyka i sposób wykonania tych małych dzieł bardzo mi się podobała. Ujęcia malowniczych krajobrazów, widoki zboczy górskich, przełęczy, spiętrzonych lub spokojnych fal rzeki, mostów i stacji drogi z Tokio do Edo. Ciekawe sceny rodzajowe, charakterystyczne elementy japońskiej przyrody. Na jednym z obrazków była scena suszenia kawałków dyni na rozwieszonych nitkach. To był podobno przysmak. To mi przypomniało moje doświadczenia z kuchnią japońską.  Jakiś czas temu robiłam swój ramen i do tego tonkatsu, czyli kawałki schabu po japońsku.


200 gr mięsa schabowego bez kości
2 duże wiejskie jaja
3 szklanki panko*
3 czubate łyżki mąki pszennej
świeżo zmielony czarny pieprz
sól
sezam biały 
sezam czarny 
olej do smażenia



Kawałek mięsa wieprzowego kroimy jak na polskie schabowe i podobnie ubijamy tłuczkiem, ale nie całkiem na płasko. Obsypać solą i świeżo zmielonym pieprzem. Następnie kotlety obtaczamy w mące.  Ubijamy jajka i w nim obtaczamy schabowe. Następnie trzeba obtoczyć w mieszance panko i sezamu. Niestety zabrakło mi czarnego sezamu. Polecam panko zrobić samemu w domu, bo kupne jest pełne niepotrzebnych dodatków. Odstawiamy je na 5 minut i następnie smażymy, aż do lekkiego zbrązowienia. Odsączamy na ręczniku papierowym i kroimy w podłużne paski. 
To danie może stanowić samodzielny posiłek z ryżem podany. U mnie była świetnym dodatkiem do mojego domowego ramenu.
*PANKO to rodzaj panerki japońskiej. Można kupić gotową, albo zetrzeć czerstwą bułkę na grubszych oczkach. Ma ona bowiem większe, bardziej chrupiące kawałki. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione