08 września 2016

Farma strusi afrykańskich w Garczynie.



Ponad dwa lata temu byliśmy na Podlasiu. Tam odwiedziliśmy hodowcę strusi. Mieliśmy okazję zobaczyć ptaki i zjeść jajecznicę z jaj strusich, niezbyt smaczną. Tu możecie zobaczyć relację.  Ale najbardziej chcieliśmy kupić kawałek takiego mięsa. Ten hodowca jednak nie za bardzo był tym zainteresowany. W te wakacje krótko gościliśmy na Kaszubach. Początkowo nie zobaczyliśmy uroku tego miejsca, może z powodu zdarzeń, jakie spowodowały, że tam się znaleźliśmy. Potem miejsce nas zauroczyło, co jest warte oddzielnego posta. Ja jednak wrócę do tych strusi. W wieczór poprzedzający nasz wyjazd nasza gospodyni w gospodarstwie agroturystycznym w Starej Kieszewie, powiedziała nam o tym ze jadła kotleciki ze strusiny. Zapytałam o szczegóły. Okazało się, że niedaleko w Garczynie jest ferma strusi afrykańskich, gdzie można kupić mięso tych zwierząt i nie tylko. 


Pojechaliśmy. Samochód trzeba zaparkować kawałek dalej, by nie ich nie płoszyć. Kawałek od parkingu pokonuje się idąc ścieżką wśród pól. 


Na miejscu można zobaczyć strusie małe i duże oraz parę innych zwierząt. Mają sporo swobody, bo zwierzaki mają 5,5 ha powierzchni do wybiegania. Farma powstała dość dawno, bo w 1993 roku. I była pierwszą farmą tego typu w Polsce. Hodowla rozpoczęła się od 10 młodych sztuk. Teraz jest ich około 300 sztuk. 


Kupić też można wyroby z piór , skóry i skorup strusich, mięso strusie w kawałku i zmielone ( głęboko mrożone ). Można też w barku zjeść kilka dań z tego mięsa. Kupiliśmy z ciekawości jednego struśburgera. Co ciekawe mięso było ciemne i smakowało zupełnie inaczej niż mięso drobiowe. Przypomniała nam się restauracja, gdzie serwowano mięso ze strusia, a smakowało zupełnie jak z indyka i było jasne ! Teraz wiem, że to była jakaś ściema. 


Kupiłam mięso strusie zarówno w kawałku, jak i mielone. Teraz trzeba było pomyśleć, co ciekawego można zrobić z takiego mięsa. Wkrótce po powrocie z Kaszub powstał gulasz ze strusiny, a niedawno lazania z mięsem mielonym strusim z dynią. Przepisy wkrótce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione