Z kurdybankiem kojarzy mi się historia poszukiwań jego " tożsamości " przez moją Mamę. To zielsko zarastało bezczelnie grządki. Aż mama odkryła dzięki koleżance, że to całkiem pożyteczny chwast. Dzięki pożyczonej od koleżanki książce Mama odkryła jeszcze kilka innych roślinek. Pewnie jeszcze jakieś odkryje. Ale to ja ją wypróbowałam pierwszy raz. A była to zupa ziemniaczana. A potem już poszło. Dodawałam do różnych potraw. Pysznie smakuje kurdybanek w farszach, np w bułeczkach
http://annapgk.blogspot.com/2014/05/picorki-czyli-bueczki-z-nadzieniem-i.html Ale trzeba wiedzieć, że kurdybanek ma dość specyficzny smak.
Składniki
1 kg ziemniaków
1 cebula
kilka gałązek kurdybanku
listek lubczyku
1/2 szklanki gęstej śmietany
szczypta kurkumy ( opcjonalnie )
pieprz czarny
sól
Obrane, pokrojone w kostkę ziemniaki oraz pokrojoną w kostkę cebulę gotujemy w ok. 3 litrach wody z dodatkiem lubczyku, listków kurdybanku i soli. Gdy ziemniaki są miękkie, dodajemy śmietanę, kurkumę ( głównie dla ładnego koloru ) i chwilę gotujemy. Ja ziemniaki celowo trochę rozgotowałam. Część z nich się rozpadła, zagęszczając zupę. Podajemy gorącą, dodając dużo pieprzu. Powinna być gęsta i sycąca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz