Nawet wypowiedź pewnego polityka nie zniechęciła mnie do gotowania tej zupy. Jest znana mi od dawna. Była i jest gotowana nadal w moim domu rodzinnym. Prosta, szybka i pyszna. Nie wolno przesadzać jednak i zbyt często jej spożywać z uwagi na szczawiany rozpuszczalne zawarte w szczawiu. Niestety nawet mała ilość szczawianów wpływa ujemnie na bilans wapnia w organizmie. Przyczyniają się one do powstawania kamieni nerkowych lub do wzrostu tych, które już istnieją. Mawiało się, że szczaw powinno się jeść w towarzystwie śmietany i jajek. Moja wersja jest zawsze gotowana z dzikich odmian szczawiu.
Składniki
80 dag ziemniaków
2-3 garście szczawiu
1/2 szklanki śmietany wiejskiej
kilka jajek
pieprz
sól
Obrane ziemniaki, najlepsze jednak stare, nie młode kroimy w kostkę. Gotujemy w wodzie do miękkości. Dodajemy dokładnie umyty i lekko pokrojony. Najwięcej smaku kwaśnego jest w ogonkach. Gotujemy, tak by szczaw zmienił kolor na ciemnozielony i częściowo się rozpadł. Doprawiamy solą. Dodajemy śmietanę. Pieprzymy. Podajemy gorącą z jajkami na twardo. Pasują do niej grzanki z razowego chleba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz