Ostatnio byłam smakowo w kręgu kuchni afrykańskiej. Zatem czas na relację z warsztatu kuchni senegalskiej, który odbył się w ramach afrykańskiego festiwalu filmowego. Kuchnia senegalska charakteryzuje się tym, że duży wpływ miała na nią kuchnia europejska i azjatycka, oprócz rodzimej afrykańskiej. To wymieszanie wpływów spowodowało, że jest to kuchnia bardzo smaczna. Przeważają w niej świeże ryby, ale także cenione jest czerwone mięso i drób. Dodatkiem do większości potraw jest kuskus lub ryż. Ale cenione są również bagietki, znane z kuchni francuskiej. Często używany jest jako dodatek sos pomidorowy i krem z orzechów arachidowych ( masło orzechowe ), jak również bataty. W ogródkach przydomowych rośnie sałata, pomidory, cebula i okra. Rozpowszechnione są też bulwy manioku i nie tylko bulwy.
Naszym przewodnikiem po tej pasjonującej kuchni był kucharz z " Baobabu", uroczej restauracji z Saskiej Kępy, gdzie serwowane są dania z Senegalu i pyszna kawa. Najbardziej lubię tamtejsze ciasto z batatów. W kuchni Senegalu nie ma "miarkowania", potrawy robi się na oko. Nie odmierza się skrupulatnie gramów. Po prostu wrzuca do garnka to co trzeba.
Prowadzący opowiedział nam też o Senegalu, do którego tęskni i chce wrócić z żoną, pochodzącą z Czeczeni. Większość kraju stanowią Muzułmanie, prawie 90 % mieszkańców. Jednak trudno rozpoznać po wyglądzie jaką kto wiarę wyznaje. Z uwagi na przewagę wyznawców islamu w Senegalu nie można dostać wieprzowiny. Dodał, że co ciekawe najwięcej żon mają najbiedniejsi. Na ulicy wszyscy się znają, wystarczy spytać kogokolwiek o tą osobę. Dzieci z całej ulicy, lub kilku bawią się razem na ulicy. W zasadzie siedzą, piją, śpią na ulicach. Tam toczy się większość życia. Kobiety wychodzą z rana na bazar, kupują i wracają do domu przed 8.00. Wtedy zaczynają gotować, obiad jest na godzinę 13.00.
Bardzo popularna jest zupa ze wszystkiego jak powiedział, z dodatkiem suszonej ryby. To właśnie suszona ryba jest dodatkiem do wielu dań, czy to warzywnych, czy z mięsem.
Robiliśmy razem boulettes de poisson, czyli smażone kuleczki z pietruszką oraz mafe yap czyli sos arachidowy z wołowiną, podawany z kuskusem.
Zaczęliśmy od ugotowania ryby. Może to być delikatna ryba o jasnym mięsie, jak tilapia lub panga. I wołowinę trzeba było pokroić jak na gulasz.
Do kuleczek z rybą trzeba zmiksować dobrze nać pietruszki z cebulą na gładką masę.
Dobrze wyrobić z pozostałymi składnikami i zrobić ładne kuleczki.
Do wołowiny dodaje się koncentrat pomidorowy, zmiksowaną cebulę i wodę. A potem warzywa.
Kuleczki z ryby powinno się smażyć w głębokim tłuszczu, aż nabiorą złotego koloru. Wyjmuje się je delikatnie i odsącza z nadmiaru tłuszczu.
Podaje się je z aromatycznym sosem pomidorowym zrobionym przez siebie,na bazie cebuli i koncentratu pomidorowego.
Zanim wołowina doszła do siebie ze smakiem zjedliśmy kuleczki rybne z sosem pomidorowym, w gronie uczestników warsztatu.
Tuż po wyjęciu warzyw dodajemy masło orzechowe i jeszcze gotujemy z pół godziny.
Przygoda z kuchnią Senegalu dobiegła końca. Zanim opisałam tą przygodę zrobiłam w domu te cudowne kuleczki z ryby.
Oba dania brzmią wspaniale i chętnie bym je przygotowała. Powiedz mi tylko czy do tej wołowiny dodaje się wody tyle by ją zakryła czy może więcej lub mniej? A także jakie warzywa dodawaliście? Zupełnie się je wyjmuje z sosu, nie dokłada później ponownie?
OdpowiedzUsuńWołowinę na wrzący olej. Obsmażamy i dodajemy wodę, ale nie za dużo. Gdy już woda prawie wyparuje, dodajemy koncentrat pomidorowy, który ma mieć konsystencję piasku jak jest gotowy. Potem dodaje się zmiksowaną cebulę. Potem wodę. Do sosu dodajemy marchew, pietruszkę i co ciekawe ziemniaki. Gotujemy do miękkości warzyw. Wyjmujemy je. DO tego dodajemy sporo masła arachidowego. Przez około pół godziny gotujemy. Nie podaje się tych warzyw. Tylko kuskus do tego. A przepis na te kuleczki podam z proporcjami, muszę odszukać. Dobrze nie pamietam, choć je robiłam w domu niedługo po warsztacie, tyle że z dorsza.
OdpowiedzUsuń