Persymona, jaka piękna nazwa. Kojarzy się ze starożytną Grecją. Inne nazwy tego owocu już nie są takie ładne : kaka, sharon, hurma, co nie umniejsza smaku. Kupiłam kilka razy, ale nie miałam pomysłu na ten owoc oprócz zjedzenia. Raz zrobiłam ciastka. I tyle. W miejscu gdzie obecnie pracuję jest tradycja przygotowywania spotkania przedświątecznego. Każdy coś ciekawego robi. Ja zrobiłam moje ruloniki skandynawskie z łososia. Szef przyniósł pyszne kulki z łososia. A pani Ania zrobiła świetną sałatkę z persymoną w roli głównej. Ta sałatka mnie urzekła. Dowiedziałam się o szczegóły. Oczywiście dokonałam pewnych zmian. Powstały dwie wersje tej sałatki. Obie bardzo smaczne. Trzeba pamiętać, by dokładnie umyć owoc persymony, a jeszcze dobrze by było obrać ten owoc.
2 owoce persymony
2-3 garście rukoli
1 garść orzechów włoskich
1 ser pleśniowy typu camembert
1 łyżka miodu
sok z 1/2 cytryny
parę łyżek oliwy z oliwek lub oleju arganowego
sól do smaku
Owoce persymony obrać przed pokrojeniem w półokręgi. Ser pleśniowy kroimy w ósemki. Z miodu, oleju, soli i soku z cytryny przyrządzamy sos. Układamy rukolę, persymonę, ser, orzechy włoskie. Polewamy sosem.
2 owoce persymony
2 garście rukoli
kilka orzechów włoskich
50 gr sera korycińskiego z trawą żubrową
1 łyżka miodu faceliowego
3 łyżki domowego octu jeżynowego
2 łyżki oliwy aromatyzowanej skórkami pomarańczy
szczypta soli
Owoce persymony obieramy i kroimy w kostkę. Ser koryciński również. Z miodu, octu i oliwy przygotowujemy sos. Układamy rukolę, na niej składniki. Polewamy całość sosem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz