Pamiętnego dnia 21 grudnia 2012 roku miał nastąpić koniec świata. Wtedy po raz pierwszy ugotowałam pyszną, aromatyczną zupę z batatów. A ponieważ cały dzień słyszałam tylko o zbliżającym się końcu świata zrodziła się myśl i hasło : " Zupa z batata na koniec świata". Przepis jest prosty w wykonaniu. W tym roku ugotowałam zupę rodzicom, którzy wcześniej nie jedli nigdy batatów. Zrobiłam też frytki z batatów. Znakomicie pasuje do nich sos ostro-kwaśny.
Składniki
1 kg batatów
8-10 cm imbiru,
2 cebule,
sól,
olej do smażenia
Dodatki
2 limonki
pęczek kolendry
śmietana
maliny ( opcjonalnie )
Cebulę siekamy. Wrzucamy na olej ( słonecznikowy). Dusimy do miękkości. Dodajemy imbir pokrojony w słupki. Dolewamy wodę. Następnie dodajemy bataty pokrojone w kostkę. Gotujemy około 20-30 minut. Bataty powinny być miękkie. Miksujemy lub gnieciemy bataty widelcem. Zależy jaką lubimy konsystencję.
Podajemy ze śmietaną, sokiem z limonki, posypaną świeżą kolendrą.
Można dodać maliny :) świetnie pasują do tej zupy.
Frytki z batatów robi się dość szybko. Można bataty wcześniej namoczyć w wodzie z solą, już obrane i pokrojone w półksiężyce. Smaży się je w głębokim oleju. Trzeba uważać, bo szybko brązowieją. Takie frytki po raz pierwszy jadłam na warsztacie kuchni kongijskiej z Rozą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz