28 grudnia 2017

Warsztat kuchni z Urzecza.


Urzeczem jestem zafascynowana od kiedy przeczytałam książkę Łukasza Maurycego Stanaszka " Nadwiślańskie Urzecze i pojechałam na spotkanie z autorem w Czersku. Podwarszawski mikroregion etnograficzny". Czytając książkę, można się zagłębić w zupełnie innym świecie. Ludzi pracujących na polach przy Wiśle, liczących się z tym że Wisła wylewa co jakiś czas i można to wykorzystać by użyźnić glebę, która później będzie rodzić lepsze i większe plony. Świat domów na terpach, wiatraków, chałup i dworów rozsianych tu i tam. Ciekawej " mieszanki " antropologicznej tych terenów, oryli, pięknych ubiorów odświętnych w tym mojego ulubionego haftu naramiennego w kolorze czarnym oraz  kuchni Urzecza, pełnej niespotykanych wcześniej dla mnie smaków. Z radością przyjęłam zaproszenie wicestarosty piaseczyńskiego Arkadiusza Strzyżewskiego na warsztaty kulinarne, jakie miały się odbyć w Górze Kalwarii w Zespole Szkół Zawodowych. Dotyczyć miały właśnie kuchni Urzecza. Sytocha, barszcz buraczano-chrzanowy czy siuforek to tylko niektóre z propozycji, jakie ma do zaoferowania ta kuchnia. A w warsztacie miały uczestniczyć uczniowie, by tą wiedzę stosować później
Na początku pokrótce o Urzeczu opowiedział oczywiście Maurycy Stanaszek, jak zwykle ciekawie i z pasją. Kuchnia Urzecza bazowała na potrawach z ziemniaków, mąki, burakach, rybach oraz owocach z sadów. 


Sytocha oraz barszcz chrzanowo-buraczany otrzymały certyfikat " Kulinarnego Dziedzictwa Mazowsza". Certyfikat prezentuje pani Grażyna Leśniak.


Dwa zespoły uczniów w szkole w Górze Kalwarii były gotowe do pracy. W środku Pani dyrektor szkoły oraz Panie z zespołu "Łurzycanki". 


Pierwsza przygotowywana była sytocha. Do jej przygotowania są potrzebne ziemniaki ( najlepiej takie bardzo mączne, nie wodniste ), dobrze je zetrzeć na tradycyjnej tarce, na małych oczkach. To żmudna praca, ale się opłaca. 



Do zrobienia sytochy potrzebne jest gęste sito, może być takie tradycyjne jakie przyniosły ze sobą Panie z zespołu " Łurzycanki". Ważne by danie nieustannie mieszać, by się nie przypaliło. 




Sytocha to jedno, a do niej potrzebna okrasa z przesmażonego podgardla lub boczku z cebulką. Można posypać szczypiorkiem lub koperkiem. Wtedy danie jest pełne. 


Uczniom, a w zasadzie w większości uczennicom pomagał wicestarosta Piaseczna Arkadiusz Strzyżewski.



Barszcz chrzanowo-buraczany. Na zakwasie z buraków z dodatkiem chrzanu, najlepiej świeżo startego oraz zabielany śmietaną z żółtkami. Kiedyś już zrobiłam wariację na jego temat po programie telewizyjnym. 


W międzyczasie panie z zespołu Łurzycanki, pani Grażyna Leśniak i Maurycy Stanaszek zaśpiewali nam piosenki z terenu Urzyc. 


Na końcu była robiona zupa inspirowana siuforkiem. Oryginalna zupa była robiona z głów lub całych ryb rzecznych z warzywami. Tutaj zupę przygotowano na bazie ryb morskich. To danie przygotowywano głównie na Wigilię. 



To było bardzo inspirujące spotkanie, już na drugi dzień zrobiłam sytochę i bardzo nam wszystkim smakowała. Mam nadzieję, że zainspiruje jeszcze dużo osób i kuchnia Urzecza, dzięki temu stanie się bardziej znana. Tym bardziej, że kuchnia ta ma sporo do zaoferowania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione