15 stycznia 2016

Warsztat kuchni wegańskiej. ArabBalkan Party.


Tak się zaczynał warsztat kuchni wegańskiej. Stół pełen produktów, z których mieliśmy zrobić kilka smakowitych potraw, głównie pochodzących z kuchni bałkańskiej, choć jedno danie było senegalskie, a deser tunezyjski.  No i zupa harisa.


Nadzienie do burka krompiruza robiliśmy m.in z ziemniaków, cebuli i czosnku z przyprawami.




Tu zaczynała się gotować harisa, czyli zupa którą tradycyjnie serwuje się na ramadan.


Oto składniki do mafe, dania senegalskiego- które ja miałam przyjemność robić. Nie jest to trudna potrawa. Trzeba mieć cebulę, paprykę,czosnek, bataty, marchewki, ziemniaki, cukinię oraz dobrej jakości masło orzechowe i ewentualnie przecier pomidorowy. 


Tu powstaje farsz do burka zeljanica ze szpinaku, tofu, czosnku i przypraw.


Mozolne krojenie na cieniutkie plasterki bakłażana do wegańskiej musaki.




Tu już mafe znalazło się w garnku i dochodzi.


Ciasto do burka należy delikatnie rozwinąć. Trzeba uważać, by się  ciasto nie wysuszyło.


Zawija się farsz w podwójną warstwę ciasta filo. Tutaj farsz ze szpinaku i tofu.


Nasza nauczycielka Natalia miesza w garach.


Tu dania dochodziły. Wegański sos beszamelowy, mafe już prawie gotowe, w głębi zupa harira oraz tawcze grawcze. W piekarniku piekły się burki zarówno z farszem ziemniaczanym, jak i szpinakowym. 


Burki z dwoma farszami własnie wyszły z piekarnika, chrupiące i pachnące. Zjedliśmy na pniu, jeszcze w kuchni. Mi najbardziej smakował burek z nadzieniem ziemniaczanym




Odkryłam przy okazji ciekawy produkt, jak się dowiedziałam często używany przez wegan. Aromat dymu wędzarniczego. Ten akurat wyprodukowany w Rosji.


Tutaj robi się tunezyjski deser z daktyli, wiórków kokosowych i nerkowców.


Musaka wegańska właśnie wchodziła do piekarnika. Niestety nie doczekałam tego by jej spróbować, nie jadłam też tawcze grawcze ani deseru. Warunki były spartańskie. Nawet przez chwilę nie zdjęłam kożucha i tak byłam zziębięta. A pod koniec to już czułam, że mnie zaczyna coś brać. Szkoda, bo miałam ochotę wypróbować wszystkich potraw, jakie robiliśmy. 


1 komentarz:

  1. Super, zazdroszczę takiego warsztatu! Dużo dobrego :)

    OdpowiedzUsuń

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione