29 stycznia 2016

"Przepis na kompot" restauracja znaleziona przypadkiem.

Szukając miejsca do zjedzenia małego co nieco w okolicy Kampinowskiego Parku Narodowego zatrzymaliśmy się w Żelazowej Woli. Po drodze z Warszawy nie było zbyt wielu miejsc by się zatrzymać na posiłek. A dzień był wyjątkowo mroźny, a my głodni i zziębnięci. Już mieliśmy po drodze zjechać w bok do restauracji w starym dworku, ale okazało się że to miejsce jest sezonowe i jest nieczynne w sezonie zimowym. Znacie takie sytuacje ? Dlatego po wjeździe do Żelazowej Woli wpadliśmy do pierwszej z brzegu restauracji. Zaciekawił ciekawy wystrój wnętrza, nie przaśno- pseudoludowy jakich wiele, tylko bardziej dworkowy, romantyczny i trochę babciny. Sama nazwa " Przepis na kompot " też wydała mi się oryginalna i dość śmiała. 


Szybko złożone zamówienie było dobrym pomysłem, bo zaraz do restauracji wpadła duża grupa ludzi i kelnerzy mieli sporo zamówień. Jednak obsługa była szybka i sprawna. To jest wnętrze głównej sali. 


Gzik, to potrawa wielkopolska o której wielokrotnie słyszałam, ale nigdy nie jadłam. Stąd wybór. Okazał się dobry. Twarożek bardzo dobrze doprawiony, świeży i smakowity. 


Jako przystawka  całkiem niezłe żołądki drobiowe w śmietanie, podawane z pieczywem.


Makaron kokardki, podany z cukinią, wędzonym łososiem i suszonymi pomidorami. Potrawa w sam raz pikantna. Danie z menu kuchni włoskiej. 


Miałam zamówić klasycznego gołąbka, ale lubię nowości. Zatrzymałam się przy menu wegetariańskim. Mimo tego, że nie przepadam za kaszą gryczaną zamówiłam gołąbka z tą kaszą z sosem z grzybów. Danie okazało się bardzo dobre. 


To na patelni gorące podawane wątróbki drobiowe po żydowsku w śmietanie z nutą słodkości. Migdały i jabłuszka. Miękka wątróbka, rozpływająca się w ustach. Ciepła przystawka. 


Bardzo dobra beza, z kremem z mascarpone i sosem z maracui. Ale w kremie z mascarpone był jeszcze przyjemny bardzo dodatek smakowy. Nie wiem co to było, ale przypominał mi jakiś zapomniany smak. By spróbować tej bezy chętnie bym jeszcze pojechała do Żelazowej Woli.  Mój zdecydowany faworyt.


Naleśniki z serem twarogowym z wanilia i sosem pomarańczowym oraz konfiturą. Danie idealne dla dzieci, które naleśniki zazwyczaj uwielbiają.


Szarlotka na ciepło z kruszonką i cynamonem.


Będąc w Żelazowej Woli warto nawet na deser wstąpić do tej restauracji. Dania są smakowite, robi je ktoś z pasją i konkretną wizją. Jedyny minus to kawa, nad nią mogliby jeszcze popracować.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione