18 stycznia 2016

Kuchnia regionalna.Raków. Dzionie rakowskie.



O dzioniach rakowskich czytałam kilka lat temu w publikacji o świętokrzyskiej kuchni regionalnej. Wieść gminna głosiła, że robiły je gospodynie w Rakowie na święta Bożego Narodzenia i że można ich spróbować w jakimś barze w tej miejscowości. Wzięłam się porządnie za poszukiwania i znalazłam miejsce gdzie to danie mogłabym spróbować. Zadzwoniłam do właściciela " Baru pod gąską" w Rakowie i zapytałam go o to danie. Okazało się, że nie są  one dostępne przez cały czas. Najlepiej zamówić jakiś czas przed przyjazdem, bo nie robi się ich łatwo. To dodatkowo podsyciło moją ciekawość. Koniec końców  umówiłam się z właścicielem  na degustację dzioni rakowskich na konkretny dzień. 



Już na miejscu zobaczyłam skromny bar przy rynku w Rakowie. Raków to małe miasteczko w województwie świętokrzyskim, jednak w dawnych czasach było bardzo ważne. A dla kogo ?
Dla mieszkających tam niegdyś Arian, czyli Braci Polskich. Czy ktoś o nich nie słyszał ? To była wspólnota religijna, prężnie działająca w czasach Reformacji w ówczesnej Rzeczpospolitej. Najbardziej radykalny odłam kalwinizmu. Głównymi ośrodkiem, obok Pińczowa był właśnie Raków. Powstała tu nawet Akademia Rakowska wraz z własnym można powiedzieć wydawnictwem. Zjeżdżali się tu współwyznawcy z całej Europy. Teraz, patrząc na to nieco senne miasteczko aż trudno w to uwierzyć, jak niegdyś tętniło życiem. 


Oto napoje, które znane były za komuny głównie mieszkańcom dawnego województwa kieleckiego i okolic. Teraz też całkiem smaczne, w zalewie różnych gazowanych  i nie gazowanych napojów. Na pewno warto spróbować. 


Powyżej danie znane jako DZIONIE RAKOWSKIE. A co to takiego ? Rodzaj kiszki z mięsem gęsim lub wieprzowym z macą, w naturalnej osłonce oczywiście. Najlepsze odsmażane. Te u Pana Stanisława Malanowicza są robione z gęsiny.  Receptura na ten smakołyk została podobno zapożyczona z kuchni miejscowych Żydów i dostosowana do polskich możliwości. To pierwotne było najprawdopodobniej z gęsiny. Miejscowe gospodynie dodały mięso wieprzowe m.in podgardle. 


W barze " Pod Gąską " można również spróbować pysznych żołądków gęsich w sosie własnym. Jedliśmy to danie już kilka razy, za każdym razem bardzo dobre. Nie jedliśmy jeszcze pieczonej gęsi, ale wszystko przed nami. To też podobno rarytas. 


Dzionie są wpisane na listę produktów tradycyjnych województwa świętokrzyskiego. A " Bar pod Gąską " jest członkiem sieci kulinarnej " Dziedzictwo Kulinarne Świętokrzyskie". Warto tu wstąpić i posmakować dobrej gęsiny. 

3 komentarze:

  1. dzisiaj dowiedziałem się od właściciela, że bar zamknięty :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo smutna wiadomość. Czy podał powód takiej decyzji ? Czy jest ona nieodwołalna ?

      Usuń
    2. Niestety tak - mnie udało się odwiedzić pana Stanisława w maju, gdy jeszcze były u niego gęsie pipki - zjadłem 2 porcje i na zapasteryzowanych wziąłem 8. Można jednak zamówić wcześniej i odebrać sobie np. w słoiku do dziś dnia. I jest naprawdę pycha!

      Usuń

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione