Do restauracji uzbeckiej " Manty" udaliśmy się niedługo po otwarciu, jeszcze zimą. W weekend trudno było znaleźć wolne miejsce. Czekaliśmy kilka minut na stolik. Byliśmy zachwyceni smakami jakie tam odkryliśmy, szczególnie mantami z wołowiną oraz czeburakami też z wołowiną. By sprawdzić czy po kilku miesiącach nadal będziemy zauroczeni, udaliśmy się tam wczorajszego dnia. Ludzi było mniej jak to na tygodniu, ale też sporo Uzbeków wśród nich.
Napisałam że czeburek był inny niż poprzednio, na szczęście koleżanka mi podpowiedziała, że to jest samsa z wołowiną, a nie czeburek. Smak inny, choć oba bardzo dobre.
Czeburek znany mi jest z Podlasia, gdzie serwowała go nasza gospodyni z agroturystyki Kasia. Czeburek z wołowiną, w cieście o kruchej strukturze najbardziej smakował młodszemu synowi. Wołowina soczysta i smakowita.
Zupa z lagmanem ( domowej roboty makaronem) bardzo dobra, szczególnie smakuje dzieciom.
Uzbecka sałatka "Harawats ", zwana uzbeckim hummusem z siekanych drobno warzyw jest świetna do mant. Można zamówić też marchewkę po koreańsku, bardzo popularną w krajach byłego ZSRR, a zupełnie nieznaną w Korei.
Plow z baraniną, danie typowe dla kuchni uzbeckiej. Kto nie spróbował, niech to jak najszybciej zrobi. Nie będzie żałował, może się nawet uzależnić.
Za pierwszym razem zamówiliśmy różne smaki mant ( z warzywami oraz ze szpinakiem), jednak najlepsze były dla nas te z wołowiną. Tym razem zamówiliśmy tylko mięsne. Wołowina w środku siekana, wilgotny z cebulą.
Ta sałatka o nazwie " Taszkent " nas tak zachwyciła, że postanowiłam odtworzyć ją w domu. Udało się i nawet przepis wylądował na blogu. Więc tym razem jej nie zamawialiśmy. http://annapgk.blogspot.com/2016/03/kuchnia-azji-srodkowej-saatka-taszkient.html
Za pierwszym razem nie udało nam się zamówić pielmieni, bo ich zabrakło. Tym razem specjalnie dla syna porcyjka. Choć jak dla nastolatka taka porcyjka jest zdecydowanie za mała. Takich pierożków można zjeść sporo.
Sałatka " Bahor " bardzo paprykowa z delikatną wołowiną. Świetna szczególnie dla zwolenników wołowiny pod każdą postacią. Może stanowić samodzielne danie.
To ciasto " Napoleon ", ale zdjęcie zrobione poprzednim razem. Tu nastąpiła zmiana. Ciasto nie jest obecnie takie wilgotne jak było. Jest też inne w smaku. Poprzednie było przepyszne, a teraz jest poprawne. Krem zupełnie inny i brak takiego smakowitego wierzchu.
Deser " Tczak-tczak " , znany mi również jak czak -czak z kuchni tatarskiej. Świetnie pasuje do dobrej herbaty.
Niewątpliwie miejsce w Warszawie warte odwiedzenia. Smaki Azji Środkowej prawie w sercu stolicy. Smaki nie tylko uzbeckie. Trzeba koniecznie spróbować mant z wołowiną i plowu z baraniną. Zupy zawiesiste i pełne smaku jak shorpa, czyli smakowita zupa na mięsnym wywarze. Dużo osób zamawia herbatę oraz desery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz