13 czerwca 2018

Pasta z bobu po libańsku



W bobie lubię to, że pojawia się o określonej porze roku, wtedy jest celebrowany, wchłaniany przez rzesze wyznawców, a potem znika. Taki król sezonu. Znika równie szybko, jak się pojawia. 
Wspominając bób z dzieciństwa widzę rozświetlone słońcem podwórko na wsi. W cieniu orzecha włoskiego siedzę z mamą i dużej brązowej miski wyławiamy rękoma jeszcze gorący, dopiero co ugotowany bób. Bób ugotowany na dość miękko. Tak, że po nadgryzieniu skórki wyciska się w zasadzie gotową pastę. Nie jakiś al dente. Tak bób gotowała moja babcia. I dopiero później poznałam inne sposoby jego przygotowania, tak że można było zobaczyć jego pierwotny kształt. Przedstawiony przepis wykorzystuje jednak bób gotowany na miękko. 

1/ 2 kg bobu
1 mała główka czosnku
1/3 pęczka natki pietruszki
3 łyżki oliwy z oliwek
1-2 chilli ( opcja )
sok z 1 cytryny
sól do smaku

Ugotować bób na dość miękko. Obrać ze skórki. Dodać bardzo drobno posiekaną natkę pietruszki, drobno pokrojone chilli oraz wycisnąć czosnek. Wszystko dobrze wymieszać. Powoli wlać oliwę oraz dodać sok z cytryny. Dosolić do smaku. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione