Polskie zagłębie papryki to tereny Przytyka, Potworowa i Klwowa. Miejscowości kolo Radomia. Po drodze z Radomia do Klwowa, począwszy od Zakrzewia mija się tunele z papryką przy drodze. Szczególnie malowniczo wyglądają w świetle zachodzącego słońca, wtedy srebrzyście połyskują. Gdy przychodzi czas zbioru paprykowych plonów zaczyna się również czas jarmarków i imprez związanych z papryką. Za Przytykiem w Słowikowie jest dużej wielkości Centrum Dystrybucji. Tam odbywały się już XVIII Targi Papryki. To największa impreza w okolicy. Na miejscu kilkanaście stoisk gdzie prezentowano paprykę w rożnych postaciach.
Co roku odbywa się konkurs na najładniejsze stanowisko paprykowe. W tym roku wygrało to powyżej, które zostało przygotowane przez Monikę i Łukasza Mnich z Wygnanowa.
Zostałam poczęstowana dżemem z papryki przytyckiej, który zrobiła pani Elżbieta Bień, właścicielka Camelot catering. Pasjonatka dobrej kuchni i regionalnego jedzenia. Jej potrawy odkryłam na stanowisku Stowarzyszenia " Razem dla Radomki ".
Po raz kolejny odbył się też konkurs kulinarny na danie z papryki oczywiście. Niestety nie można było spróbować tych specjałów, które mieszkańcy gmin leżących w zagłębiu paprykowym przygotowali na ten konkurs. Uczestnicy mieli przygotować maksymalnie po 2 dania z papryki w kategoriach : danie gorące, danie zimne oraz przetwory ( nalewki ) z papryki.
Wygrała ognista zupa z papryką Anny Drabik.
Warkocz paprykowy zrobiony przez Kamilę Kawińską, zdobył II miejsce.
III miejsce zdobyła kasza jaglana z grillowaną papryką, zrobiona przez Małgorzatę Bączek. Przyznano też wyróżnienia dla pozostałych potraw.
Na targach był prowadzony pokaz kulinarny prowadzony przez Damiana Marchlewicza - zwycięzcę IV edycji Hell's Kitchen. Danie przygotowywane przez niego były oczywiście z papryki. Sałatka z dodatkiem ciecierzycy i sera feta.
Panie ze Stowarzyszenia "Wrzosowisko" przygotowały pyszne przekąski. Spróbowałam bardzo dobrych pierogów z mięsem i smalczyku.
Na imprezie można było kupić różne papryki. Ja nabyłam woreczek papryki habanero i małej papryki pomidorowej. Można było zjeść bardzo dobre, tradycyjne i nie tradycyjne potrawy. Porozmawiać z miejscowymi rolnikami i posłuchać o czym rozmawiają. Bo w takich miejscach jest Polska właśnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz