Ciężka fizyczna praca na świeżym powietrzu na wsi działa na człowieka zupełnie inaczej niż praca biurowa. Odpręża umysł i dotlenia mózg. Było sporo roboty przy budowie mostku. A potem miałam jeszcze chęć i ochotę nazbierać całą garść szczawiku żółtego, który tam rósł w dużych ilościach. Pierwszy raz się spotkałam z takim zatrzęsieniem tej rośliny. Jeszcze wtedy myślałam, że to szczawik zajęczy. Ale on ma białe kwiatki, a ten mój wiejski miał żółte. Brać znajomych botaników wyprowadziła mnie z błędu, w tym Łukasz Łuczaj, u którego byłam na swoich pierwszych dzikich warsztatach. To dobrze, że można liczyć na wiedzę i doświadczenie innych osób. Świeże zioła wylądowały w twarożku. Proste i pyszne.
Co robimy ? Twarożek ze śmietaną, lekko osolony mieszamy ze szczawikiem żółtym. To cała filozofia. Może być i szczawik zajęczy. Nadaje delikatny kwaśny smak. Naprawdę warto spróbować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz