06 grudnia 2018

Warsztat robienia onigiri




W ramach Azjatyckiego festiwalu pięciu smaków byłam na warsztacie robienia onigiri. Można powiedzieć że to są takie japońskie odpowiedniki naszych kanapek. Japońskie matki i żony robią je swoim najbliższym do domu i do pracy, zapakowane w zgrabne pudełaeczka. Co prawda roboty jest trochę więcej niż przy kanapkach, ale warto je zrobić od czasu do czasu. A może to kwestia wprawy ? Prowadząca warsztat- szefowa Pani Onigiri  robiła onigiri swoim dzieciom podczas pobytu w Japonii. O samej Pani Onigiri już Wam pisałam




Najpierw ze szczegółami zostało nam objaśnione jakie są rodzaje ryżu i jaki nadaje się do onigiri. To ten sam rodzaj który stosujemy do sushi. Krótkoziarnisty japonica. Różnica w przygotowaniu ryżu polega na tym, że ryżu do onigiri nie zaprawiamy, gdyż onigiri nie powinno być robione z surowych składników. I tu przechodzimy do tego co można sobie zapakować w środek takiej kanapeczki. W zasadzie wszystko co lubimy i co się tam zmieści. 


Japończycy  niewiele „ nadzienia „ tam wrzucają, w przeciwieństwie do Polaków. Są to zazwyczaj takie mieszanki jak tuńczyk z puszki z majonezem japońskim ( o wiele łagodniejszym w smaku niż polski za to z dodatkiem glutaminianu sodu ), czyli tunamajo,  łosoś smażony na patelni z sosem sojowym, czyli sake, umeboshi- niedojrzała morela kiszona z pachnotką fioletową, płatki suszone bonito i natto. My mieliśmy do komponowania naszych onigiri upieczonego łososia jurajskiego, płatki bonito, natto, rzepę marynowaną, sos sojowy i płaty nori. Każdy z zapałem zabrał się do robienia swoich kanapeczek ryżowych, w różnych kształtach. Ponieważ jest rok psa można było kupić foremki w kształcie łebka pieska. Oczywiście zakupiłam i już za nami pierwsze domowe próby onigiri, o czym opowiem niebawem. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione