25 lipca 2018

Sos pomidorowy z ricottą i cukinią



Czasem wszystko układa się jak trzeba, nawet obiad prawie sam się gotuje. Bo wbrew pozorom najlepsze dania to te które przygotowuje się dość szybko ( wszak głodna rodzina czeka ) i prosto. Do kategorii tej należą często włoskie sosy do makaronu. Makaron już się gotuje, a sos dochodzi obok. Tym razem postanowiłam wykorzystać pomysł z gotowego sosu do makaronu. Uwaga !!! Nie sos, ale pomysł. Kupując makaron w sklepie, o dość nietypowym kształcie, jednak charakterystycznym dla kuchni włoskiej zauważyłam obok sos pomidorowy z ricottą. Razem. Jakoś wcześniej nie wpadłam na to, że można to razem połączyć. Owszem robiłam już sosy z ricottą, ale nie wpadłam na to by dodać do tego sos pomidorowy. Obawiałam się chyba okropnie wyglądającej brei na talerzu. Spróbowałam jednak to połączyć. I jak myślicie ? Efekt może nie wygląda zbyt pięknie, ale smak pyszny. Sos od razu zdobył serca, a raczej żołądki rodziny. Dodałam jeszcze to niego 2 cukinie. Cukinia, wiadomo pasuje prawie do każdego dania, sama pozbawiona konkretnego, wyrazistego smaku. Latem warto użyć świeżych pomidorów, a nie gotowego sosu pomidorowego. 

ok 400 gr pomidorów lub  300 gr passaty  pomidorowej 
250 gr ricotty 
1 cebula
2 średnie cukinie
spora szczypta peperoncini 
sól do smaku
świeżo zmielony czarny pieprz
oliwa do smażenia  
400 -500 gr makaronu durum

Makaron gotujemy al dente. Cebulę kroimy w kostkę  i przesmażamy na oliwie. Jak cebula zacznie lekko mięknąć dodajemy cukinie pokrojone w pół krążki. Krótko smażymy i dodajemy pokrojone drobno obrane pomidory lub passatę pomidorową. Chwilę gotujemy i dodajemy ricottę. Mieszamy. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i w razie potrzeby ostrą papryką. 
Gdy dodajemy świeże pomidory, sos należy dłużej gotować przed dodaniem ricotty, by sos się zagęścił.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione