Tym razem rzuciłam się na świeżą rukiew wodną, z której jutro wyczaruję zupę. To jedna z moich ulubionych zup, niestety robię ją rzadko, bo rukiew wodną, tak znaną w kuchni brytyjskiej mogę dostać w zasadzie tylko u Majlertów. Poza tym kilka listków jarmużu toskańskiego i pęczek szparagów fioletowych. Gdy stałam w długaśnej kolejce podeszła do mnie Asia, jedna z właścicielek i podarowała mi liście brukwi, wiedząc że robię rożne dziwne potrawy z ich warzyw. Bardzo mnie to ucieszyło, bo liści brukwi nie jadłam, a ich smak wydawał mi się ciekawy. Nieco podobny do smaku kalarepki. Stojąca za mną pani powiedziała, że lepiej smakują liście większe niż mniejsze, które wydają się gorzkawe w smaku. Uwaga okazała się bardzo cenna. Rzeczywiście duże liście mają łagodny smak, a te małe są z domieszką goryczki. Potem jeszcze skoczyliśmy do Rysin, skąd wyszłam ze szczypiorkiem i pęczkiem fioletowych kwiatów szałwii.
Postanowiłam na szybko zrobić małą przystawkę z tych liści z zastosowaniem mąki z cieciorki, której ostatnio uzupełniłam zapasy i paru dodatków. Można je też zrobić w klasycznym cieście naleśnikowym, jeśli nie macie mąki z cieciorki ( besan ).
3-4 duże liście brukwi
2 łyżki mąki z cieciorki
2 łyżki mąki z cieciorki
kilka łyżek mleka z migdałów lub wody
1 czubata łyżka łuskanych ziaren konopi
kilka kwiatów szałwii ( opcja )
2 łyżki oleju rzepakowego
Mąkę z cieciorki rozrabiamy z wodą lub z mlekiem z migdałów ( lub dodajemy inne roślinne "mleko"). Dosypujemy ziarna konopi. Mieszamy. Powinno wyjść dość gęste ciasto. Gdy będzie za rzadkie to trzeba dosypać trochę mąki, a jak za gęste dodać wody. Pokrojone w podłużne kawałki liście zatapiamy w cieście i smażymy na gorącym oleju. Posypujemy ziarnami konopi i kwiatami szałwii.
Great post.
OdpowiedzUsuń