Placki z jabłkami lub jabłka w cieście. Skąd te dwie nazwy ? Nie wiem. W jednych domach nazywano je plackami z jabłkami, jak u mnie w domu, a w niektórych jabłkami w cieście. I wcale nie chodzi tu o ilość jabłek w tym daniu czy też o sposób ich pokrojenia i wielkość tych kawałków. Są wersje gdzie jabłka są ścierane na tarce, są też wersje bardzo ładne gdzie jabłko jest krojone w poprzek w okręgi z dziurką. Tak czy inaczej wszelkie wersje jakie jadłam w rodzinnym domu, jak również u innych były zawsze znakomite. Takie placki często były podawane dzieciakom, jak się szło do w odwiedziny do innego dziecka. Czasy mojej podstawówki i liceum. Placki zazwyczaj jadło się posypane cukrem, cukrem pudrem albo z konfiturami. Zsiadłe mleko teraz można zastąpić kefirem, ewentualnie jogurtem lub maślanką. Jednak kiedyś były one robione na zsiadłym mleku.
Ale z tym daniem wiąże się jedno z moich najwcześniejszych wspomnień z okresu dzieciństwa. Mieszkałam wtedy bardzo blisko torów kolejowych, niedaleko Dworca Kolejowego w Radomiu. To były takie dwa domy, może jeszcze z czasów zaborów ?Do każdego były dwa wejścia. Tam były po dwa mieszkania służbowe w każdym z podwójnych domów. Mieszkając tam miałam dwóch kolegów z którymi się bawiłam, najczęściej robiąc wyprawy w różne dziwne miejsca, jak warsztat samochodowy, który był obok. Kiedyś moja mama napiekła placków z jabłkami. Było ciepłe lato. Wyniosłam miskę pełną tych placków kolegom i zjedliśmy je razem siedząc na trawie. Pomiędzy domami rosły tam stare drzewa. Świetne miejsce na zabawy i odpoczynek. Jest pewien urok, lub jak kto woli przypadłość mieszkania blisko torów. Ciągle słychać stukot pociągów. Ale można się przyzwyczaić, a nawet to polubić.
Ale z tym daniem wiąże się jedno z moich najwcześniejszych wspomnień z okresu dzieciństwa. Mieszkałam wtedy bardzo blisko torów kolejowych, niedaleko Dworca Kolejowego w Radomiu. To były takie dwa domy, może jeszcze z czasów zaborów ?Do każdego były dwa wejścia. Tam były po dwa mieszkania służbowe w każdym z podwójnych domów. Mieszkając tam miałam dwóch kolegów z którymi się bawiłam, najczęściej robiąc wyprawy w różne dziwne miejsca, jak warsztat samochodowy, który był obok. Kiedyś moja mama napiekła placków z jabłkami. Było ciepłe lato. Wyniosłam miskę pełną tych placków kolegom i zjedliśmy je razem siedząc na trawie. Pomiędzy domami rosły tam stare drzewa. Świetne miejsce na zabawy i odpoczynek. Jest pewien urok, lub jak kto woli przypadłość mieszkania blisko torów. Ciągle słychać stukot pociągów. Ale można się przyzwyczaić, a nawet to polubić.
Składniki
2 szklanki mąki pszennej
2 szklanki zsiadłego mleka
1 jajko
szczypta soli
6 jabłek
olej rzepakowy do smażenia
cukier waniliowy do posypania
konfitury z róży do podania
Mąkę przesianą, zsiadłe mleko, jajko i sól mieszamy dokładnie. Jabłka obrane lub nie, kroimy w małe kawałki i dodajemy do ciasta. Mieszamy, tak by wszystkie kawałki jabłek schowały się w cieście. Smażymy na oleju z dwóch stron, formując małe placki. Posypujemy cukrem, lub podajemy z konfiturami. Świetne na ciepło. Zimne też można zajadać bez podgrzewania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz