Ostatnio bardzo często gotuję coś po koreańsku. Cykl zapoczątkowała zupa z kimchi , na którą przepis podała Inessa, Koreanka z Kazachstanu. By móc ją często robić potrzebny jest stały dopływ kimchi z kapusty pekińskiej. Jak nie słyszeliście o kimchi to informuję iż jest to rodzaj kiszonki koreańskiej, którą można robić z różnych warzyw i składników, ale w Polsce jest znane głównie jako kiszonka z kapusty pekińskiej właśnie. Ja robiłam kkakdugi, czyli kiszonkę z rzodkwi głównie. Kimchi powstaje w procesie fermentacji bakterii kwasu mlekowego, które mają mnóstwo dobroczynnych właściwości. M.in wzmacnia odporność. To potrawa na okres przeziębień i infekcji.
Zrobiłam kimchi sama, to nie jest trudne, ale trzeba mieć koreańskie płatki z papryki. Gochugaru. Bez tego ani rusz. Ale bez problemu dostaniemy je w dobrych sklepach z azjatycką żywnością, zarówno internetowych jak i w stacjonarnych. Z dziwnych składników ( dla niektórych przynajmniej ) potrzeba jeszcze mąki ryżowej i sosu rybnego. Ten przepis znalazłam w książce " Potrawy kuchni koreańskiej ", choć trochę go zmieniłam. Zamiennie występuje tam składnik - sos krewetkowy lub sos rybny. Nie miałam sosu krewetkowego lub jak kto woli pasty krewetkowej, ale i tak wolałabym dodać sosu rybnego. Bo sos rybny bardzo lubię i moja rodzina jest do niego przyzwyczajona, a pasta krewetkowa jest raczej dla pasjonatów. Niektórzy wiedzą o co chodzi. W przepisie występuje również rzepa, ja jej niestety nie zdobyłam. Ale za to dodałam do mojego kimchi marchewkę. Podobnie jak Inessa do swojego, ponieważ jej kimchi bardzo nam smakuje. Moje kimchi wyszło dość ostre, może za dużo sypnęło mi się płatków papryki, a może tak ma być. W każdym razie nam to akurat odpowiada. Gdy nie lubicie bardzo ostrych potraw trzeba zmniejszyć ilość płatków ostrej papryki. Sól morską można zastąpić kamienną.
Składniki
2 średnie kapusty pekińskie
1 szklanka soli morskiej
2 średnie marchewki
1 por ( biała część )
2 cm kłącza imbiru
2 ząbki czosnku
1 szklanka ostrej papryki koreańskiej w płatkach ( gochugaru )
1 szklanka sosu rybnego
1/2 szklanki mąki ryżowej lub drobno utłuczonego ryżu
1 łyżka cukru
Kapustę umytą kroimy w kawałki, które łatwo chwycić pałeczką. Tak na jeden gryz. Choć w oryginalnych przepisach kapusta jest tylko krojona wzdłuż na pół lub na duże kawałki. Układamy w wyparzonym słoiku warstwy kapusty przesypując je solą. Do wyczerpania składników. Następnie ubijamy kapustę, zakręcamy słoik i odstawiamy na kilka godzin. Mój stał nawet trochę dłużej.
Do garnka wsypujemy mąkę ryżową i wlewamy 1/2 -3/4 szklanki wody. Gotujemy razem na małym ogniu do uzyskania konsystencji kleiku. Odstawiamy do ostygnięcia. Następnie do kleiku dodajemy paprykę w płatkach, sos rybny, cukier, zmiażdżone ząbki czosnku, starty imbir, por pokrojony w słupki długości około 3 cm oraz marchewkę startą na tarce, tak by wyszły pałeczki jak do marchewki po koreańsku. Ewentualnie pokroić w podłużne słupki lub zetrzeć na zwykłej tarce na grubych oczkach. Te składniki trzeba dobrze wymieszać, najlepiej rękoma, ale konieczne są rękawiczki.
Kapustę wyjmujemy ze słoika i na sitku przelewamy wodą, by ja pozbawić nadmiaru soli. Pozostawiamy by odciekła, a następnie mieszamy dokładnie z pozostałymi składnikami. Wkładamy do dużego słoika i odstawiamy na jeden dzień do 3 dni, by postał w temperaturze pokojowej. Potem wkładamy słoik do lodówki.
Bardzo, bardzo lubię kimchi
OdpowiedzUsuń