18 października 2015

UCZTA DLA 5000 Warszawa. Slow Food Youth Warszawa.

To było wielkie smakowanie na Placu Defilad w Warszawie. Niestety n początku aura nie sprzyjała. Po prostu padało. Nawet nie mżyło. Ale to nie przeszkodziło organizatorom, by rozpocząć wydawanie posiłków. A nam ze Slow Food Youth by zacząć tworzyć pyszne przetwory. Idea która królowała tego dnia - NIE MARNUJMY ŻYWNOŚCI !


Marchewka żółta przyjechała z Bronisz. Tam by się zmarnowała.  U nas wylądowała w piklach i zupie. 






Jarosław Uściński, to pod jego okiem były przygotowywane potrawy na dzisiejsze ucztowanie. Swój pokaz miał też Jakub Kuroń, który serwował zrobioną przez siebie sałatką z buraków, rukoli i komosy ryżowej. 


Uczniowie Szkół Gastronomicznych z ul. Poznańskiej i ul. Majdańskiej serwowali potrawy.



Były wydawane 2 rodzaje wegańskich potraw, spróbowałam tylko jednego z nich. Dania w stylu bałkańskiego lecza, dość pikantnego w smaku. Serwowany był również bigos.


Pani z fundacji organizatora zachwalała kiszenie kapusty samemu, w dość ciekawy sposób.





 Piklowane marchewki Rudej rozeszły się w okamgnieniu. Niektóre marchewki w słoiku bez zalewy też poznikały.


 Taki tłum mieliśmy przy wydawaniu naszych łakoci .




To początek robienia pysznych konfitur z jabłek, zwanych Gangiem Jabłkowego Bossa.


Czekośliwki, no cóż zniknęły za szybko. Udało mi się trochę spróbować.


I na koniec była serwowana zupa robiona na zasadzie naszej burzy mózgów, z moim dość istotnym wkładem intelektualnym i manualnym. Z czego jestem dumna.  Nie wiem czy zupa zyska jakąś nazwę. Może być jesienna lub deszczowa, z uwagi na to, że powstała w taki dzień jak dziś. Może też się nazywać  POKOCHAJ CUKINIĘ. Bo to zupa z dużą ilością cukinii, bo nie powinna się zmarnować. Ale jak się ma chwilę czasu można zastosować podobny zabieg jak w przypadku bakłażana. Bo cukinia ma czasami sporą goryczkę. Nie każdy to lubi. 

Oto składniki na dość duży gar

główka czosnku
2-3 żółte marchewki
10 cukinii
3-4 zielone papryki
2 słodkie jabłka 
kilka węgierek
2 papryczki chili
1/2 kostki masła
parę listków laurowych 
ok 10 kulek ziela angielskiego 
parę kulek owocu jałowca
pół garści kolendry
1 łyżka wędzonej papryki w proszku
sól do smaku
500 ml pasaty pomidorowej
650 ml śmietany kremówki
pęczek natki pietruszki'
pęczek kolendry zielonej

Na masło wrzucamy przyprawy po kolei ( bez papryki wędzonej ) i prażymy w tłuszczu. Dodajemy czosnek oraz pokrojone w krążki marchewki. Marchewki powinny nieco zmięknąć i wtedy dodajemy pokrojone w kostkę papryki oraz chili drobno pokrojonej. Razem smażymy, mieszając. Można dodać trochę wody.  Dodajemy jabłka obrane i pokrojone w kostkę. Dodajemy 1/3 cukinii pokrojonej w kostkę ( nie obranej ). Następnie paprykę wędzoną w proszku. Gdy cukinia zaczyna mięknąć dodajemy kolejną 1/3 część cukinii. Po kilku minutach pozostałą cześć cukinii oraz kilka śliwek. Po kilku minutach dodajemy pasatę pomidorową. A potem już tylko śmietanę. Serwujemy gorącą z natką pietruszki i zieloną kolendrą. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione