20 kwietnia 2015

Warsztat kuchni uzbeckiej.


Gdy ktoś wspomina coś o kuchni uzbeckiej, to jedyne co do głowy przychodzi to PŁOW. Tak, oczywiście dobry płow, czyli danie z ryżu z baraniną i aromatycznymi dodatkami jest cudowne. Ale na tym nasza znajomość kuchni uzbeckiej się kończy. A szkoda, bo to kuchnia bardzo smakowita i zaskakująca. Zwiedziona ciekawością przyszłam na warsztat kuchni uzbeckiej. Pierwotnie mieliśmy gotować potrawę DIMLAMĘ oraz SZULPĘ. Składników było jednak sporo za dużo, szczególnie bakłażanów i powstało jeszcze jedno danie. Przyznam, że trochę zamieszałam tu ja i było warto. I tak powstała sałatka uzbecka.


Warsztaty kuchni ubeckiej poprowadził Rawszan z Uzbekistanu, razem z właścicielem restauracji " Klukovka" w Warszawie. Rawszan ciekawie opowiadał o kuchni uzbeckiej i Uzbekistanie. Wspomniał o Timurze Kulawym zwanym Tamerlanem. Kiedyś najczęściej używanym mięsem była baranina. Oba dania, która przygotowywaliśmy na niej bazowały. Teraz często używana jest również wołowina. 


Naczynie zwane KAZANEM z żeliwa z grubymi ściankami. To w nim zaczęliśmy przygotowywać danie Dimlama z mięsa, marchewki, cebuli, czosnku, ziemniaków, bakłażana, papryki czerwonej i zielonej, kapusty i przypraw.


Zupa SZULPA na obsmażanych kościach baranich z aromatycznymi dodatkami już perkocze, podczas gdy składniki dimlamy nadal są pieczołowicie układane warstwami w kazanie. To taki rodzaj bulionu, ale dzięki temu że powstaje na kościach baranich i to wcześniej obsmażonych na tłuszczu ma bardzo specyficzny smak. Mnie bardzo odpowiada. Tym bardziej, że istotnym dodatkiem jest aromatyczny kmin rzymski który wprost uwielbiam. I to od pierwszego wejrzenia. Uważam, że wiele kuchni narodowych i etnicznych nie mogłoby się obyć bez kminu. 


Na koniec na daniu dimlama należy położyć duże liście kapusty, tak by szczelnie zakrywały zawartość. Przez to w daniu składniki w środku dania gotują się w swoim sosie, smaki się przenikają i tworzą nowy smak i aromat.



Zupa Szulpa na kościach i mięsie baranim z pysznymi dodatkami zachwyciła mnie tak, że ugotowałam ja w domu zaraz po przyjściu z warsztatu. 


A to sałatka uzbecka głównie na bazie duszonego bakłażana z papryką czerwoną i białą, czosnkiem, cebulą i oczywiście z kminem. 


Dzięki uczestnikom warsztatu krojenie, siekanie szło bardzo sprawnie. I nieprawdą jest powiedzenie o sześciu kucharkach. Wspólne gotowanie stwarza specyficzny klimat. Wrażenie, że to jakby gotowanie plemienne albo w dużej rodzinie. 


Danie jest gotowe, gdy kapusta jest miękka i z łatwością da się przebić np widelcem. 


Wszyscy oczekiwali na ten moment, bo danie pachniało cudownie wprost. Jak zwykle czas na wspólnym gotowaniu i biesiadowaniu upływa szybko, za szybko. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione