07 października 2014

Jesienne kolory. Slow Food Festival- edycja jesienna.

Pieczona dynia do placków.


















Popołudnie wrześniowe, ciepłe i słoneczne. W sam raz  na spacer rodzinny, albo na odwiedziny w miejscu wcześniej nieznanym. O tej inicjatywie czytałam już wcześniej. Miasto i Ogród. Czy w industrialnej przestrzeni jest to możliwe ? Pomysł ciekawy, ale jak wygląda w praktyce ? Przyznam, że  wielkie wory wypełnione ziemią rozrzucone na małej powierzchni zaburzają moje poczucie estetyki.  Ale w tym otoczeniu starej fabryki Norblina stanowią dodatkowo niezłe wyzwanie.

Miejsce gdzie znajdują się mini-ogródki w środku miasta.
Tego pięknego dnia odbywała się kolejna edycja Slow Food Festival. Tam byłam umówiona na wspólne gotowanie z grupą O Kuchnia. Tematem przewodnim była dynia. Wariacje na temat pieczonej dyni. 

Tego dnia to było  tłumnie odwiedzane miejsce.
Na jednym ze stoisk można było dostać zakwas i dowiedzieć się sporo o przygotowywaniu samodzielnie zakwasu oraz pieczeniu chleba. Tam też widziałam ciekawą maszynę do mielenia zboża, z regulacją grubości mielenia.

Niezwykła domowa maszynka do mielenia zboża, z możliwością regulacji grubości mielenia
Na miejscu spotkania z osobami z którymi miałam wspólnie gotować czekały już częściowo przygotowane składniki. Zupa dyniowa serwowana z paluszkami serowymi.  A potem były smażone placuszki z dyni z cheddarem. 



Paluszki serowe, pyszna przekąska do zupy.
Żółty ser jako dodatek do placków z dyni wcześniej upieczonej 

Placuszki z dyni pieczonej i sera cheddar


Mus dyniowo- pomarańczowy  z kardamonem
Chałka do musu dyniowo- pomarańczowego.
Na stoiskach można było kupić regionalne wyroby wędliniarskie, jabłka w tym moje ulubione kosztele i malinówki. Kupiłam ciekawą zieleninę - jak japońską pietruszkę mitsuba oraz trybulę ogrodową. 

Te jabłka bardzo lubię. Szkoda że tak trudno je dostać. 

Polska dojrzewająca szynka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione