09 lutego 2014

Warsztat kuchni drzewnej. Aspekty praktyczne i historyczne.

Suche igliwie sosny przygotowane do zmielenia

Warsztat ten odbył się przed samymi świętami Bożego Narodzenia 2013 roku. Święta mają to do siebie, że ogrom jedzenia ląduje na stołach, a potem niejedzone zostaje wyrzucone. A przecież w wielu rejonach świata ludzie nadal głodują. Czasem wspomina się o głodzie w Afryce, rzadko jest mowa o głodzie w Korei Północnej czy innych regionach świata.
Na warsztacie omawialiśmy kuchnię dotyczącą czasów raczej  historycznych. Choć nie jest to do końca wiadome, może jeszcze dziś ludzie muszą wykorzystywać drzewa, by się odżywiać ?

Warsztat " Jak zjeść choinkę ? Przedświąteczny warsztat poświęcony kuchni regionów dotkniętych głodem " prowadzony przez Karolinę Brzuzan oraz Jerzego Nogala był częścią projektu Karoliny Brzuzan  " Głodowa książka kucharska ". W małej grupie mogliśmy nie tylko wysłuchać prowadzących, ale też porozmawiać o problemie głodu na świecie dziś i w czasach przeszłych. To kolejny warsztat z serii " Historii Kuchennych " w Teatrze Baza w Warszawie.
Podkorze

Drzewa posiadają pod  twardą korą miękkie podkorze, które po oddzieleniu od drzewa może być jedzone zarówno na surowo, jak i po przetworzeniu. Miękkie można jeść na zimno i ciepło w postaci czipsów, z różnymi dodatkami. Ususzone, zmielone można dodawać do mąki do chleba.   Dodawanie " trocin " było powszechnym procederem w Europie podczas II wojny światowej. Niemcy w Generalnej Guberni zachowali jednak polskie przedwojenne normy dla chleba i nie można było dodawać do niego " trocin ", akceptowane było dodawanie jedynie otrąb. Polski chleb cieszył się w tym czasie wielkim powodzeniem wśród Niemców. 

Czipsy z podkorza sosny. Wyśmienite z miodem gryczanym.


Mąkę z podkorza oraz mąkę z igieł sosny zrobiliśmy sami, mieląc składniki w ręcznym młynku do kawy lub elektrycznym. W tym drugim poszło zdecydowanie szybciej. Mąka o kolorze beżowym powstała z przemielenia podkorza sosny, natomiast mąka zielona została zrobiona z igieł sosny. Z nich oraz z wody były zagniecione ciasta na placki. Placki z dodatkiem samej mąki z podkorza smakowały Nam o wiele bardziej niż te z dodatkiem mielonych igieł sosny. Te miały dość dużą goryczkę. Natomiast napój z igieł sosnowych smakował znakomicie. Picie go nie jest jednak wskazane w ciąży oraz podczas karmienia piersią. 

Placki z dodatkiem podkorza sosny

Placki z dodatkiem podkorza sosny i igliwia sosny
Przygotowując ten post przeczytałam książkę " Ochotnik " Stanisława Bohdanowicza, wydaną przez Ośrodek Karta, Warszawa 2006 w ramach serii " Świadectwa". Opisane są tam przeżycia młodego chłopaka, który zaciągnął się do Wojska Polskiego formowanego na Syberii w latach 1918-1920. To nie tylko opis wydarzeń historycznych z kraju pogrążonego w chaosie rewolucji rosyjskiej. Ale kalejdoskop wydarzeń, w którym bohater pragnie przybliżyć zwyczajne życie tych, którzy mimo woli bądź z braku innych perspektyw zostali wciągnięci w ciąg nieodwracalnych przemian niegdyś uporządkowanego i bogatego świata.



Przytaczam fragment książki Stanisława Bogdanowicza, dotyczący kulinariów.


" Ratując się od głodu, wymienialiśmy u miejscowych chłopów nowe siekiery i piły na stare i zużyte, z dopłatą w postaci mąki, kartofli, chleba. Poza tym szukaliśmy tej sławnej czeremszy, która już zaczynała się pokazywać. Rosła w miejscach wilgotnych i bagnistych,  z wyglądu przypominała pory, miała smak zielonej cebuli, a zapach czosnku i to tak silny, że wnet wszyscy byliśmy nim przesiąknięci. Co prawda, jedliśmy tej czeremszy moc. Ja krajałem ją i wrzucałem do zupy, aż wstawała się gęsta, żeby nie potrzebować do obiadu chleba. Obok chleba czeremsza wkrótce stała się naszym głównym pożywieniem ".
Z tej bardzo interesującej książki dowiedziałam się również że żołnierze jedli orzechy cedrowe. Wcześniej się z tym nigdzie nie spotkałam. Orzechy cedrowe to nasiona sosny (limby) syberyjskiej. 

Wywar ze świeżych  igieł sosny.
Przygotowując tekst " skorzystałam " też z wiedzy mojego męża w kwestiach wojskowych.


1 komentarz:

  1. Genialne! Bardzo dziękuje za te praktyczne informacje. Jak się teraz zgubię w lesie to wiem, że nie zgine. Dzięki Wam świat staje się lepszym miejscem. Jeszcze raz dziękuje dobrzy ludzie.

    OdpowiedzUsuń

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione