30 listopada 2013

Warsztat Kuchni Koreańczyków z Azji Centralnej




W listopadowe popołudnie  udałam się na warsztat kulinarny do Teatru Baza. To już kolejny warsztat w ramach projektu " Historie Kuchenne", współfinansowanego ze środków M.St. Warszawy. Skusiła mnie"  azjatyckość " tematu. No i ciekawość jak miejsce zamieszkania może zmienić zwyczaje kulinarne całej społeczności. 
Warsztaty prowadziła Inessa Kim, szefowa " Bistro Kim T & V". Opowiedziała nam po krótce historię swojej Rodziny. Jej dziadkowiew 1937 r. zostali przesiedleni z dalekich wschodnich krańców ZSRR na tereny Środkowej Azji, To i wcześniejszy eksodus z Korei sprawił, że kuchnia zmieniała się wraz z przemieszczaniem się ludności. Kuchnia ludów zamieszkujących środkową Azję wpłynęła na sposób odżywiania nowych przybyszów. 


Smażenie placków po koreańsku.


Myślę że na te zmiany ma tu przede wszystkim wpływ dobór składników i ingrediencji. Jedne składniki trzeba zastapić innymi, gdyż są trudno dostepne lub wręcz niemożliwością jest dostanie ich w tej częsci świata. Drugi czynnik to wpływ innych grup etnicznych czy narodowych. Tworzy się zupełnie nowa jakość. Jak choćby przykład  marchewki po koreańsku, potrawy  znanej w całej Rosji i krajach postkomunistycznych, a nieznanej w Korei.

W istocie kuchnia Koreańczyków obecnie mieszkających na terenie Kazachstanu i Uzbekistanu niewiele ma wspólnego ze zwyczajami kulinarnymi Koreańczyków mieszkających w swoich państwach. A może należy pisać o Korei Południowej tylko? Bo nawet nie można za wiele dowiedzieć się o obecnej kuchni Korei Północnej, bo panuje tam podobno głód. 



Baza do placków po koreańsku.
Inessa podzieliła nas na 3 grupy. Ja znalazłam się w wegetariańskiej, choć nie jestem wegetarianką. Kroiłyśmy ( same babeczki w grupie ) składniki do placków, które w bistro Inessy cieszą się największą popularnością. Do gęstego ciasta przypominającego te na naleśniki dodaje się paprykę, ogórki kiszone oraz pieczarki.  Co ciekawe  kiszony ogórek zastępuje KIM CHI. Jedliście już  kiedyś Kim chi ? To przeżycie samo w sobie. Te placki po koreańsku podaje się z sosem sojowym, dlatego ciasta nie powinno się solić. 


W grupie pierwszej siekali i tarli warzywa na KUKSI, czyli makaron po koreańsku. Inessa pokazała nam swoją  tarkę do marchewki, skonstruowaną tak by wychodziły ładne słupeczki o określonej wielkości i grubości. Specjalnie do dania MORKOW-CZA, czyli do marchewki po koreańsku. Jest ona jednym ze składników makaronu po koreańsku.


Inessa Kim









Pozostałe składniki to ogórki oraz kapusta przygotowywane i przyprawiane  oddzielnie. A także przesmażone mięso wieprzowe, ugotowany makaron  pszeniczny oraz specjalny sos na bazie sosu sojowego jasnego z octem, cukrem z pomidorami.




Sos do kuksi.

Makaron po koreańsku gotowy.


Trzecia grupa robiła pierożki koreańskie z farszem z  kapusty białej, kiszonej  oraz wieprzowiny, czosnku i cebuli. Zostało trochę farszu, a nawet całkiem sporo. Nazwaliśmy ją bigosikiem koreańskim. Na koniec jeszcze zjedliśmy po pierożku koreańskim.



Pierożki drożdżowe


Pierożki drożdżowe gotowane w mantownicy. A potem nastąpiła uczta dla ucha. Inessa zagrała na gitarze i zaśpiewała po rosyjsku. Trochę na smutno, trochę na wesoło. Zrobiło się bardzo klimatycznie. Oryginalne jedzenie, fajni ludzie i atmosfera oraz muzyka zrobiły swoje...Aż żal było wychodzić :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione