20 lutego 2019

Pikkujoulu w Warszawie


Od jakiegoś czasu jestem zafascynowana północą. Zimnem i niedostępnością natury. Jej surowością i pięknem. Chciałabym odwiedzić kraje skandynawskie lub północną Rosję. Na razie to tylko takie przymiarki. Jak usłyszałam o spotkaniu przedświątecznym PIKKUJOULU, jakie jest typowe dla Finlandii to od razu wiedziałam, że muszę się tam udać. Miejsce to lubię i od czasu do czasu wybieram się tam na jakieś imprezy. Już wiecie ? Domy fińskie na Jazdowie. Część z Was pamięta zapewne akcję, gdy chcieli je zlikwidować i zapewne pobudować tam jakieś koszmarne osiedle, czy coś równie banalnego. Na szczęście udało się je uratować. Są już częścią historii Warszawy. A tu taka gratka się nadarzyła imprezka fińska w fińskich domkach. To nie mogło się nie udać.  


Na początku członkowie Towarzystwa Polska-Finlandia ćwiczyli kolędy, jakie mieli wykonywać na spotkaniu. Zupełnie inne kolędy niż nasze. Dostałam szklaneczka glögi, by ocenić czy jest w sam raz słodki. To napój z grzanego wina z miodem, przyprawami, czasem wzmocniony mocnym alkoholem.




Przyznam, że najbardziej na spotkanie zwabiła mnie możliwość spróbowania karelskich pierogów. KARJALANPIIRAKKA. To pieczone pierogi otwarte, z mąki pszenno- żytniej z nadzieniem z gotowanego ryżu lub puree ziemniaczanego.Najlepsze wg. przygotowujących je na ciepło. Smak intrygujący.Smakowały mi na ciepło i na zimno. 

Widziałam je już w jednym programie kulinarnym, a potem o nich czytałam w książce mojej koleżanki Magdaleny Tomaszewskiej-Bolałek " Tradycje kulinarne Finlandii ". 
Na zdjęciu powyżej jest dodatek do pierogów, czyli jajka ugotowane, siekane i wymieszane z jajkiem ( munavoi ). Co ciekawe, u mnie w domu rodzinnym moja mama kiedyś robiła taką pastę do chleba. Czasem dodawała natkę pietruszki, a czasem szczypiorek, zależy co było dostępne. 





Za to sałatkę ROSOLLI ( na zdjęciu poniżej ) znam, robiłam i nawet opisałam kiedyś na blogu. Jest nieco podobna do naszej sałatki jarzynowej. Są jednak pewne różnice. Jeśli chcecie przepis  na tą smakowitą sałatkę to zapraszam tutaj.



Oddzielnie był serwowany sos bazie jogurtu i soku z buraków. 



PORKKANALAATIKKO, to zapiekanka z ugotowanego ryżu, jajek, masła i marchewki. 





Bardzo smaczna była tradycyjnie przygotowywana szynka JOULUKINKKU, doprawiona goździkami i musztardą i pieczona w niskiej temperaturze przez kilka godzin. 


Oczywiście nie obyło się bez pierniczków. 



Synowi najbardziej smakowały mięsne kuleczki, czyli lihapullat.




Joulutorttu, to ciasteczka świąteczna tarta w kształcie wiatraka, Wypełnione dżemem śliwkowym, posypane cukrem pudrem. 


Było bardzo przyjemnie i smacznie. Przymierzam się do zrobienia karelskich pierogów. Muszę koniecznie zrobić klopsiki, bo bardzo smakowały mojemu małemu synkowi. Ja za to jestem fanką Muminków, a one zamieszkują jak wiecie Finlandię ;) 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione