Jak podjęłam moją pierwszą pracę w zawodzie, to musiałam znaleźć mieszkanie w Warszawie w ekspresowym tempie, bo dostałam telefon od pracodawcy, że mam zacząć od przyszłego tygodnia. Na szybko znalazłam lokum z dwoma współlokatorkami, które poszukiwały Były to dwie siostry z Mazur. Przyznam nie pamiętam skąd dokładnie przyjechały. Różnie układało się nasze wspólne mieszkanie w trzypokojowym mieszkaniu na Bródnie. Dziewczyny próbowały mnie trochę przerobić na rachunku za telefon stacjonarny. Korzystałam z niego może z 2 razy podczas miesiąca - wykonując krótkie telefony, ale dziwnym trafem moja część rachunku do zapłacenia była zawsze najwyższa. Na szczęście bilingi z numerami telefonu sporo wyjaśniały. Oczywiście na moją korzyść. Ten czas wspominam średnio ciekawie. Ale poznałam za to kilka potraw, które gotowały "Dziewczyny z Mazur". Jedną z nich była zupa buraczkowa. Wersja prosta tej zupy jest robiona wyłącznie z buraków, ziemniaków z dodatkiem śmietany. Moja ma spory dodatek różnych warzyw, które lubię. Ale wersja podstawowa jest bardzo smaczna i prosta zarazem.
Składniki
3-4 buraczki
1 średnia cebula
4-5 średnich ziemniaków
2 marchewki
3 łodygi selera naciowego
1/8 włoskiej kapusty
1 pietruszka
2 liście laurowe
ziele angielskie
czarny pieprz
sól do smaku
śmietana ( opcja )
Wyszorowane dokładnie buraczki gotujemy w małej ilości wody do miękkości. Nie wylewamy wywaru. W drugim garnku gotujemy drobno pokrojone warzywa z dodatkiem przypraw oraz ziemniaki pokrojone w większą kostkę. Gdy warzywa są już miękkie, dodajemy starte buraczki na tarce oraz wywar z gotowanych buraczków. Gotujemy razem kilka minut. Można dodać śmietanę jako dodatek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz