01 listopada 2018

Jesienna toskańska zupa z dynią i czarną kapustą.



Jeszcze przed wyjazdem z Toskanii chciałam kupić cime di rapa na eksperymentowanie w Polsce, ale jak na złość nie było tego w sklepie. Była za to czarna toskańska kapusta. Jednak bałam się że po podróży do Polski autobusem, a potem pociągiem może stracić sporo na swojej atrakcyjności. Przed wyjazdem do Włoch przeczytałam książkę, może niezupełnie związaną z kuchnią włoską, ale dotyczącą starych, opuszczonych osad w Toskanii. " Miasta widma w Toskanii" Aleksandry Seghi. Co ciekawe było tam kilka ciekawych przepisów m.in. na toskańską zupę, ale w odsłonie jesiennej z dynią. Dostałam dynię Hokkaido od rodziców, należało jeszcze kupić czarną toskańską kapustę. Na szczęście pojawiła się w Gospodarstwie Majlertów. I tak mogłam ugotować tą zupę, która jak to  bywa z zupami włoskimi, wcale nie przypomina zupy. Jeśli nie uda się dostać czarnej kapusty toskańskiej można zastąpić ją jarmużem. 

Składniki
1 cebula
250 gr białej fasoli
1 mała dynia hokkaido 
2 garście liści czarnej kapusty ( lub jarmużu )
1- 2 ząbki czosnku
2 listki szałwii ( opcja )
kilka łyżek oliwy z oliwek
4 kromki chleba 
pasta z peperoncino ( opcja )

Fasolę namoczyć przez kilka godzin, a potem gotować w lekko osolonej wodzie, może być  z dodatkiem szałwii. Wody nie należy wylewać. Na oliwie przesmażamy drobno pokrojoną cebulę oraz czosnek, dusić około 5 minut. Dodajemy czarną kapustę, wcześniej pozbawioną grubych łodyg oraz dość drobno pokrojoną. Razem dusimy około 30 minut, pod przykryciem na małym ogniu. Można podlać kilkoma łyżkami wody z gotowania fasoli. Potem trzeba dodać resztę wody oraz pokrojoną w kostkę dynię. Gotujemy aż dynia będzie miękka. Potem można dodać do całości ugotowaną fasolę i chwilę pogotować razem, lub serwować ją oddzielnie. Chleb rumienimy na patelni na oliwie lub w tosterze. Na talerzu układamy chleb, zalewamy zupą, fasolą. Polewamy oliwą z oliwek. Serwujemy z pastą z peperoncino, jak ktoś lubi ostre dania. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione