Na warsztacie w Toskanii nie mogliśmy niestety zrobić tego niby serniczka z ricotty z regionu Garfagnana, gdyż piekarnik uległ awarii, a był on w planach. Przepis tak mi się spodobał, że postanowiłam po powrocie z Włoch go zrobić. Piszę niby serniczek, gdyż ricotta nie jest serem, powstaje z tego co zostaje po produkcji sera. Kupiłam ricottę już w Warszawie, we włoskim sklepie. Gdy wieczorem wzięłam się za robienie ciasta okazało się że nie mam cukru. Ale miałam na szczęście miód. Stąd zmiana w oryginalnym przepisie. Dodałam bakalie oraz orzechy włoskie zamiast rodzynek. Te się gdzieś schowały.
Składniki
500 gr ricotty
2 łyżki mąki pszennej
2 łyżki miodu
2 jaja
około 30 gr rodzynek
około 30 gr kandyzowanych owoców
garść orzechów włoskich
garść orzechów włoskich
3 łyżki masła
starta skórka z 1 cytryny
cukier puder ( opcja )
Rozdzielamy żółtka od białek. W dużej misce mieszamy ricottę, mąkę, miód, żółtka jajka oraz skórkę otartą z cytryny, najlepiej drewnianą łyżką. Aż do uzyskania jednolitej masy. Uprzednio namoczone i wystudzone rodzynki oraz pokrojone na małe kawałki owoce kandyzowane. Do masy dodajemy ubite na sztywno białka i delikatnie mieszamy. Masę wlewamy do foremki i pieczemy w temperaturze 180 stopni C przez około godzinę. Podajemy po przestudzeniu. Możemy wierzch posypać cukrem pudrem. Ja tego nie zrobiłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz