Bób to warzywo na które czeka się z utęsknieniem aż przyjdzie na niego sezon. Sezon nadszedł i bób trzeba jeść bo zaraz się skończy. Pierwsze moje wspomnienia związane z tym strączkowym wiążą się z pobytem u babci Ani. Jak się u niej coś gotowało na kuchence z fajerkami to zawsze w dużej ilości, w dużych garach. W kuchence letniej. Dostawałam potem w miseczce gorący bób do łuskania. Ale bób był wtedy bardzo miękki. Można było robić z niego najbardziej puree. Smakował zupełnie inaczej. Co prawda to był bób z pola babci, wtedy tego się nie doceniało. To było normalne.
2 szklanki bobu
1 cebula
2-3 ząbki czosnku
garść orzeszków pinii
sól do smaku
szczypta peperoncini w płatkach lub mielone
świeżo zmielony czarny pieprz
oliwa z oliwek
400 gr makaronu ( rurki, rigatoni )
3-4 łyżki startego sera pecorino
Bób gotujemy około 15- 20 minut. W tym czasie na oliwie smażymy drobno pokrojoną cebulę oraz czosnek i orzeszki pinii. Z gorącej wody natychmiast wrzucamy bób do zimnej wody, by zatrzymać proces gotowania. Obieramy bób ze skórek. W wodzie po gotowaniu bobu ugotować makaron al dente. Po ugotowaniu makaronu wymieszać bób z makaronem, przesmażonymi warzywami, dodać cześć startego pecorino, płatki peperoncini w płatkach oraz sól i pieprz do smaku, jak również parę łyżek wody z gotowania makaronu. Podawać gorące, posypane resztą startego sera.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń