To piękne miejsce od kilku lat odwiedzam właśnie w dniu 1 listopada. Przy kościele parafialnym jest cmentarz, gdzie leżą bliscy zmarli mojego męża. W tym roku jednak nie mogłam tam być. Zazwyczaj odwiedzamy groby w kilku miejscowościach. Jest w tym tradycja, przyzwyczajenie, ale też pamięć o bliskich którzy odeszli. I moment na modlitwę za Nich i chwilę zastanowienia nad życiem.
Ta brama to perełka budownictwa drewnianego w obecnym województwie świętokrzyskim. Znajduje się w Krynkach koło Brodów Iłżeckich, niedaleko Starachowic. Brama modrzewiowa została wybudowana w 1770 roku. Nigdzie nie widziałam podobnej. Warto tam pojechać, by ją zobaczyć. Szczególnie urokliwie wygląda właśnie jesienią. Wtedy zobaczyłam ją pierwszy raz. Byłam zachwycona !
Zwyczajowo można kupić przed wejściem na cmentarz w Krynkach przekąski. Obwarzanki znane mi od lat wczesnego dzieciństwa. Jak są świeże, to są miękkie i pachnące. Posypane makiem lub nie. Czasem o smaku waniliowym. Tutaj można też kupić wersję dmuchaną, dla mnie pozbawioną smaku i tekstury. Ale takie obwarzanki też znajdują swych nabywców.
Listopad potrafi być piękny, szczególnie na początku. Przeważnie złote, ale też i brązowoszare liście na tle niebieskiego nieba, albo na tle brunatnej ziemi. Bywa też szklisty i mroźny. Trzeba się cieszyć tymi liśćmi, które są na drzewach, dopóki wszystkie nie opadną i otulą sobą zmarzniętą ziemię...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz