25 lutego 2016

Włoskie inspiracje. Sos z tuńczykiem i oliwkami.

To był gorący czas moich studiów w Warszawie. Mój kolega rozpoczął wtedy pracę w pewnej włoskiej firmie. Szef zaprosił swoich najlepszych pracowników do siebie na kolację. I zrobił im pastę ( sos do makaronu ) na ich oczach. Kolega cały czas obserwował swojego szefa i potem starał się powtórzyć danie. Na szczęście była to otwarta kuchnia i on przygotowywał to rozmawiając cały czas z nimi. Nie wiem czy kolega był dobrym obserwatorem, może czegoś nie dopatrzył, ale to danie jest robione co jakiś czas u mnie w domu. Makaron powinien mieć kształt świderków, by składniki sosu ( pasty ) wchodziły w rowki w makaronie. W pierwotnym przepisie nie było dodatku sera. Gdy tuńczyk jest w sosie własnym trzeba dodać 2 łyżki oliwy z oliwek. 


Składniki
3-4 średnie cebule
1-2 puszki tuńczyka w oleju 
200 gr. zielonych oliwek
1 słoiczek koncentratu pomidorowego
świeżo zmielony pieprz
400 gr makaronu świderki
parmezan ( opcja )


Cebule kroimy w ósemki, oliwki można pokroić na połówki ( niekoniecznie ), tuńczyka  rozdrabniamy widelcem.  Na wrzącą wodę ( około 2 szklanki ) wrzucamy 1/3 każdego składnika ( cebuli, oliwek i tuńczyka ). Po 10 minutach kolejne 1/3 części i powtarzamy po 10 minutach. Następnie dodajemy koncentrat. Dosmaczamy. Gotujemy ok 15 minut, w tym czasie gotujemy makaron al dente. Odlewamy wodę z makaronu i dodajemy do sosu. Mieszamy i podajemy. Można posypać dobrym włoskim serem, jak parmezan. 

2 komentarze:

  1. Ja robie z kaparami a nie oliwkami, z sardelami, bez gotowania w wodzie, ale ja tego nie podaje do makaronu, tylko do cieleciny (vitello tonnato) albo, ciut gestszy do jajek na twardo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego sosu tuńczykowego z cielęciną jeszcze nie próbowałam, ale jestem ciekawa jego smaku. Ostatnio interesują mnie takie połączenia mięsa z rybą.

      Usuń

Banany w cieście po wietnamsku

Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią  że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione