Kiedyś spróbowałam dania z makaronem z pesto z liści marchewki. Było pyszne. Postanowiłam, że zrobię swoją wersję. Tamta wersja pesto była chyba z sezamem. Ja miałam sporo liści z młodej marchewki i dużo ziaren słonecznika. Wpadł mi też w ręce mielony ostropest. Do tego oliwa lub olej słonecznikowy lub rzepakowy. Wcześniej zastanawiałam się kiedyś czy nie da się jeść natki marchewki. Zawsze mi było szkoda czasem bardzo ładnych listków, po odcięciu ich od pomarańczowej części. Warto pamiętać jednak, by taka marchew była najlepiej z domowego ogródka i dość młoda. Te listki zostały przywiezione z gospodarstwa z miejscowości Netta w Suwalskim. Poznałam młodą gospodynię i razem z nią szukałam warzyw na jej polu. Znalazłam tam też kilka lebiod z których też zamierzałam coś zrobić. Listki natki marchewki powinny być delikatne. Składniki można zmiksować na pastę lub pozostawić cześć składników widocznych dla oka. Zrobiłam dwie wersje. Bardziej mi odpowiada taka mniej zmiksowana wersja. Taka jest na zdjęciu.
Składniki
Spory pęczek liści marchewki
1 - 2 łyżki mielonego ostropestu
garść pestek słonecznika
olej lub oliwa
sól
Prażymy pestki słonecznika na suchej patelni. Miksujemy lekko z olejem lub oliwą, do tego dodajemy pokrojone listki marchewki. Łodygi odrzucamy. Miksujemy. Doprawiamy do smaku solą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz