Syn poprosił o canelloni z nadzieniem z ricotty ze szpinakiem. Wieczór. Canelloni nie miałam, szpinaku też. Jedynie ricottę. Ale za to pęczek botwiny się znalazł. Miał być na zupę, no ale cóż. Szybka decyzja. Upiekłam kilka naleśników na małej patelni, zrobiłam farsz. Nadziałam, zapiekłam. I coś nowego i pysznego pojawiło się na stole.
Składniki
8-10 małych naleśników
1/2 pęczka botwiny
10-20 dag twardego owczego sera
250 -300 gr ricotty,
parę listków bazylii,
parę łyżek śmietany,
oliwa do wysmarowania formy,
2 łyżeczki masła
sól,
pieprz czarny,
Formę do pieczenia smarujemy oliwą.
Farsz : Botwinkę ( bez buraczków ) drobno kroimy, krótko blanszujemy. Gdy nie jest już gorąca mieszamy z ricottą oraz połową owczego sera. Trzeba dosolić do smaku i dodać sporo pieprzu.
Nadziewamy naleśniki. Układamy je w nasmarowanej formie do pieczenia. Wierzch smarujemy śmietaną. Posypujemy resztą sera owczego. Układamy pokrojone w cienkie plasterki buraczki z botwinki oraz listki bazylii.
Bazylię dodałam do pieczenia wyłącznie ze względów kolorystycznych, gdyż powinno się ją dodawać świeżą już po upieczeniu. Taka upieczona traci walory zdrowotne, ale ładnie za to wygląda :)
Bazylię dodałam do pieczenia wyłącznie ze względów kolorystycznych, gdyż powinno się ją dodawać świeżą już po upieczeniu. Taka upieczona traci walory zdrowotne, ale ładnie za to wygląda :)
Jeszcze parę wiórek masła na wierzch.
Zapieka się przez około 30 minut w nagrzanym do 160 stopni piekarniku.
Najlepsze są gorące posypane świeżą bazylią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz