Do tych cudownych zwierząt trafiliśmy przypadkiem, jadąc drogą po kocich łbach z Ziołowego Zakątka. Mój mąż zauważył baner przy drodze do Ciechanowca. Skręciliśmy i jechaliśmy kawałek od głównej drogi do Bujenki. Przywitał nas tam właściciel i zaprowadził do alpak. Miałam jakieś opory po opowieściach o pluciu. Okazuje się jednak, że alpaki nie plują, to lamy plują. A alpaki to cudowne zwierzęta. Zakochałam się od pierwszego dotyku. Synowie karmili je siankiem. Właściciel opowiadał o początkach hodowli w Polsce. Pierwsze alpaki zostały sprowadzone z Chile i na początku zajmowali się nimi właśnie osoby stamtąd. Oddzielnie są samice z małymi, oddzielnie samce. Najsłodsze oczywiście maluszki.
26 lipca 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Banany w cieście po wietnamsku
Moja ulubiona słodka przekąska z barów wietnamskich. Niektórzy mówią że to danie z ich czasów studenckich. No, ja chyba ich podczas studiów...

Wasze ulubione
-
Czas kwitnienia magnolii. Można je podziwiać, ale warto też spróbować. Zrobiłam do nich dwa podejścia. Za każdym razem inaczej smakowały. ...
-
Program w telewizji śniadaniowej o kuchni Urzecza zainspirował mnie, by zrobić barszcz chrzanowo- buraczany jaki był tam przedstawiany. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz