Zdania co topinambura są podzielone. Niektórzy znają je tylko jako uciążliwy i trudny do wyplenienia chwast. Ba, niektórzy nawet nie wiedzą, że tam pod ziemią są jakieś bulwy, które można spożywać. A są też tacy co zachwycili się tymi skromnymi bulwami i je jedzą często. Są też tacy którzy uważają, że jest modnie zrobić coś z topinambura. Zapoznałam się z topinamburem dobrych kilka lat temu. Robiłam z niego zupy i frytki. A tym razem pomyślałam, by może coś Wam napisać o tej roślince. Topinambur, czyli słonecznik bulwiasty pochodzi z Ameryki Północnej. Polecany osobom chorym na cukrzycę oraz z chorobami metabolicznymi. Zawiera inulinę, czyli wielocukier, który nie jest trawiony w przewodzie pokarmowym i pełni rolę błonnika pokarmowego. Dopiero w jelicie grubym fermentuje przez naszą mikroflorę jelitową. Uwalniają się kwasy organiczne, które obniżają Ph i zapobiegają rozwojowi szkodliwych grzybów i bakterii. To naturalny prebiotyk. Ma niską kaloryczność, hamuje łaknienie. Spowalnia wchłanianie cukru z pożywienia do krwi.
Zupę można zrobić na dwa sposoby. Jeden jest bardziej kaloryczny, gdyż warzywa krótko przesmaża się na tłuszczu roślinnym, druga wersja jest dietetyczna.
0,5 kg bulw topinambura
3-4 małe ziemniaki
1 średnia cebula
2 łyżki oleju rzepakowego ( opcja )
szczypta soli
szczypta białego pieprzu
kilka listków czosnku niedźwiedziego ( opcja )
szczypiorek ( opcja )
prażone płatki migdałów
Topinambur i ziemniaki obieramy ze skóry. Kroimy w dużą kostkę. Cebulę kroimy w kostkę. Krótko obsmażamy na oleju rzepakowym lub nie. Warzywa wrzucamy do garnka i zalewamy wodą do wysokości około 3-4 cm nad warzywami. W razie potrzeby ilość wody można uzupełnić. Gdy warzywa są już miękkie miksujemy dokładnie z wodą na gładki krem. Zupa powinna mieć konsystencję dość gęstą. Solimy lekko do smaku i dodajemy białego pieprzu wg. uznania. Podajemy z zieleniną ( szczypiorek, czosnek niedźwiedzi, inne ) oraz z uprażonymi płatkami migdałów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz