Pascha. Wydawało mi się że nie znam tej potrawy z dzieciństwa. Że pierwszy raz jadłam ją na Spontanie "Zdrowo Podjeść". Zapytałam moją Mamę i okazało się, że jak byłam mała to paschę dla nas przygotowywała i bardzo ją lubiłam. Co ciekawe przepis wg którego ja przygotowałam paschę jest podobny do przepisu według którego przygotowywała go moja Mama. Jeszcze ciekawsze jest to, że tradycja robienia paschy nie została przez nią wyniesiona z domu rodzinnego. Robiła ją bo była pyszna. I specjał ten był zwany serkiem gotowanym. To wspomnienie gdzieś u mnie się zachowało.
W Kownie mamy ulubioną restaurację, przy rynku starego miasta. Mam nadzieję, że jeszcze istnieje. Podają tam wspaniałe ciasto o smaku paschy, ale krojone jak nasz sernik. Polane sosem z dużymi kawałkami truskawek. Oprócz tego serwują fajne danie z ozorków wołowych i udawana pizzę z ryżu z sosem tak polanym że przypomina pizzę. Ale to temat na całą rozprawkę.
Niniejszy przepis znalazłam na blogu Moje Wypieki, sama autorka bloga napisała, że to przepis Anety Kręglickiej. Podoba mi się w nim to, że słodki ser robi się samemu, a nie wykorzystuje gotowy produkt. Inne przepisy, które przeglądałam bazują na gotowym serze. Jest to przepis dość czasochłonny, ale warto poczekać 2 dni na efekt. Po raz pierwszy zrobiłam paschę z połowy składników. Wtedy jest to porcja dla 3 osób, na jeden deserek. Jest to moja propozycja na wielkanocne ucztowanie.
Składniki
2 litry mleka ( najlepsze wiejskie tłuste )
0,5 litra śmietany ( najlepiej wiejskiej, kwaśnej )
6 jaj
250 gr. masła
laska wanilii
1/2 -3/4 szklanki cukru pudru
bakalie ( ja miałam czarne rodzynki z Uzbekistanu )
ewentualnie parę kropel cytryny
ew. 5-6 truskawek do ozdoby i soku
Półprodukt w postaci waniliowego serka |
Wykonanie
Mleko wlać do garnka i dodać laskę wanilii, rozcinając ją przedtem w celu wydobycia ziarenek. Gotować na małym ogniu. W misce roztrzepać dokładnie jaja ze śmietaną. Gdy mleko zacznie lekko wrzeć dodawać mieszaninę jaj ze śmietaną. Gdy śmietana nie jest bardzo kwaśna, można dodać parę kropel cytryny. To ułatwi oddzielenie się sera od serwatki.
Na sitko wyłożone gazą, czy tetrą wylewamy zawartość garnka, wyjmując wcześniej laskę wanilii. Serwatkę można wykorzystać do zrobienia naleśników, co ja zrobiłam. Miały wspaniały posmak waniliowy. Tak powstały serek powinien odciekać jeden dzień.
Na drugi dzień masło ( wcześniej wyjęte z lodówki, by było miękkie ) ucieramy z cukrem pudrem. Podałam różną ilość cukru pudru. W oryginalnym przepisie było go 3/4 szklanki, ja jednak zazwyczaj zaniżam ilość cukru z przepisów. Wydaje mi się, że dzisiejsze wypieki są stanowczo przesłodzone. Dodałam tylko 1/2 szklanki cukru pudru i to mi odpowiadało. Masa powinna być utarta na puch. Do tego dodajemy pokruszony serek i ucieramy. Tak by nie było grudek z sera. Dodajemy wcześniej sparzone wrzątkiem bakalie. Ja dodałam czarne, prawie granatowe rodzynki z Uzbekistanu, zakupione w sklepie z rosyjską żywnością.
Do sitka wyłożonego tetrą wkładamy powstałą masę i odstawiamy na kilka godzin by stężała. Podajemy po odwróceniu formy, udekorowane jak kto lubi. Ja zrobiłam sos z 2-3 truskawek z cukrem i obłożyłam je truskawkami. Tu już wyobraźnia musi zadziałać ;)
Smacznego, a raczej przepysznego, bo jest jedno z najlepszych dań jakie jadłam !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz