Strony

06 października 2017

O jadalnych kwiatach i koktajlach w Ogrodzie Botanicznym w Warszawie



Podczas Warszawskiego Festiwalu Kulinarnego uczestniczyłam w wykładzie i warsztacie dotyczącym spożywania kwiatów jadalnych pt. " Kwiaty jadalne- fanaberia czy nowa żywność ?" prowadziła je blogerka i ogrodniczka dr Joanna Gałązka. Popularyzuje ona jedzenie kwiatów. Obecnie jedzenie kwiatów stało się bardzo modne. W wielu restauracjach kwiaty są dodawane ot tak dla ozdoby, czasem pasują do potrawy -jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. Dla mnie akurat jedzenie kwiatów nie jest niczym nowym. Od dawna używam ich w kuchni, mam tylko opory przed użyciem tych których do tej pory nie używałam z uwagi czasem na brak informacji na jej temat w różnych miejscach ( książki, internet, wiedza innych ). Tak było np. z kwiatami piwonii. Jedne źródła wskazywały że są jadalne, inne że są szkodliwe.


Na warsztacie w sposób jasny i zrozumiały prowadząca wytłumaczyła jakie kwiaty możemy zjadać, a jakich unikać. Na początku mieliśmy mały test organoleptyczny z kwiatami floksy różowej, begonii oraz aksamitki. Pojedyncze kwiaty pachną inaczej niż jeden.
Floksy nie widziałam od lat, a ostatnio u babci w ogródku z 20 lat temu. Nigdy wcześniej nie próbowałam ich kwiatów. Są słodkie w smaku i zapachu nieco mdłym.
Begonie mają kwaśny smak. Specjalnie kupiłam w sklepie ogrodniczym w tym roku, by móc dodawać do sałatek. I tu uwaga co do kwiatów kupowanych w centrach ogrodniczych i w kwiaciarniach. Tych z kwiaciarni należy unikać, z uwagi na środki dodawane do nich, w celu ich konserwacji. Te z centrów ogrodniczych należy trzymać, aż nie wydadzą nowych kwiatów, po naszej pielęgnacji.  Moje begonie na razie czekają.
Aksamitka zwana u nas śmierdziuchem. Te rośliny mają właściwości lecznicze, a w Gruzji robią z nich przyprawę o zjadliwe żółtym kolorze. Bardzo smaczna, o mięsistej teksturze.


Dla mnie akurat jedzenie kwiatów nie jest nowością. Już nieraz robiłam dania z nich. Zarówno z kwiatów, jak i z liści. Oto niektóre z nich :

Bułeczki z nawłocią
Makaron z kwiatami maku
Sos z kwiatów forsycji
Gołąbki w liściach nasturcji
Sałatka ze stokrotkami
Lody lawendowe
Sos lawendowy do drobiu
Zapiekanka z kwiatami dyni
Robinia akacjowa w cieście 

Gdy zaczyna się przygodę z kwiatami jadalnymi należy z uwagi na wystąpienie alergii spróbować tylko płatków, bez pręcików i słupków. Trzeba wprowadzać je pojedynczo. I przede wszystkim zapoznać się z gatunkami trującymi, np. takimi jak szczwół. Jak się czyta angielskie kryminały to część z tych roślin jest znana. 


Po warsztacie załapałam się jeszcze na pokaz kulinarny Katarzyny Błażejewskiej-Stuhr, której asystowała moja koleżanka z ruchu Slow Food Youth. Pokaz dotyczył zdrowych koktajli.  Kilku spróbowałam, całkiem smaczne i zdrowe zarazem. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz